Podpisanie politycznej części umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina to symboliczny gest poparcia dla tego kraju i władz w Kijowie w trudnym czasie. Podpisy pod umową złożą przywódcy wszystkich 28 państw UE, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i Komisji Europejskiej Jose Barroso, zaś ze strony Ukrainy premier tymczasowego rządu Arsenij Jaceniuk. Polityczne rozdziały kompleksowego porozumienia mówią m.in. o wspólnych wartościach, dialogu, współpracy w sferze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ale i pomocy finansowej. Najobszerniejsze rozdziały i aneksy, odnoszące się do współpracy handlowej i gospodarczej oraz współpracy w sferze wymiaru sprawiedliwości między UE a Ukrainą, mają zostać podpisane dopiero po wyborach prezydenckich w tym kraju wyznaczonych na 25 maja i wyłonieniu nowego rządu. Według niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w piątek opublikowane mają zostać nazwiska osób objętych sankcjami w związku z aneksją Krymu przez Rosję. Decyzję o rozszerzeniu listy o 12 nazwisk przywódcy podjęli w czwartek wieczorem. Według nieoficjalnych informacji będą to m.in. ludzie z otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina, jak jego doradcy Siergiej Głazjew i Władisław Surkow, wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin i przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwijenko. Szczyt UE poprosił tez Komisję Europejską o przygotowanie sankcji gospodarczych, które będzie można uruchomić w przypadku dalszej destabilizacji sytuacji na Ukrainie. W pierwszym dniu szczytu tematem rozmów były również programy reform gospodarczych i wzmocnienie konkurencyjności unijnego przemysłu. Przywódcy UE zatwierdzili również sporną od wielu lat nowelizację dyrektywy o opodatkowaniu oszczędności, która rozszerza zakres automatycznej wymiany informacji podatkowej między krajami UE. W piątek przywódcy zajmą się nowym unijnym pakietem energetyczno-klimatycznym do 2030 r. Kilka krajów, w tym Polska, sprzeciwia się, by już na tym szczycie UE zadeklarowała, że ograniczy emisję CO2 o 40 proc. Na razie w projekcie wniosków końcowych szczytu w ogóle nie ma mowy o 40 procentach. Wspomniano tylko, że nowy cel redukcji emisji CO2 będzie zgodny z ustalonym celem na 2050 r. i że powinien on być bardziej ambitny niż efekty, które przyniesie pełne wdrożenie obecnych zobowiązań. Tematem drugiego dnia obrad będzie również wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego UE, m.in. poprzez zmniejszenie uzależnienia od zewnętrznych dostaw gazu i przyspieszenie dywersyfikacji dostaw energii. Temat ten zyskał na znaczeniu w obliczu kryzysu na Ukrainie i napięć między UE a Rosją.