Podkreślają jednak, że Bush odniósł sukces w dwóch pozostałych sprawach dominujących na szczycie: NATO poparło plan rozmieszczenia w Polsce i Czechach baz amerykańskiej obrony antyrakietowej (NMD, potocznie - "tarczy"), a niektóre państwa Sojuszu, w tym Polska, zgodziły się wysłać dodatkowe wojska do Afganistanu. "Bush uzyskał zgodę NATO na zaprezentowanie zjednoczonego frontu przeciwko zastrzeżeniom Rosji do tarczy antyrakietowej. (...) Poparcie propozycji NMD (tarczy) było postępem na drodze do realizacji planu zainstalowania tego systemu w Polsce i Czechach, i prawdopodobnie pomoże tym krajom w przezwyciężeniu sprzeciwu wobec tego planu w społeczeństwie, zwłaszcza w Polsce" - napisał w swym internetowym wydaniu "New York Times". Rządy USA i Czech ogłosiły, że zawarły dwustronne porozumienie o budowie w Czechach radaru będącego częścią europejskiej tarczy antyrakietowej. W komentarzach w czwartek najwięcej miejsca zajmowała sprawa odrzucenia przez Francję, Niemcy i kilka innych krajów NATO (m.in. Węgry) amerykańskiej propozycji objęcia Gruzji i Ukrainy tzw. Planem Akcji na rzecz Członkostwa w Sojuszu (ang. MAP), który przewiduje pomoc dla krajów aspirujących do NATO w spełnieniu warunków członkostwa. Kraje w opozycji do tego planu argumentują, że Ukraina i Gruzja nie są jeszcze gotowe do wejścia do sojuszu atlantyckiego i że ich przyjęcie zaostrzyłoby napięcia w stosunkach Zachodu z Rosją. - Szczyt obnażył zasadniczy rozłam w NATO co do przyszłości Sojuszu, kiedy wzmocniona Rosja coraz bardziej pręży muskuły w 17 lat po rozpadzie ZSRR - pisze "Washington Post". "New York Times" zwraca uwagę, że twarda postawa Busha w sprawie zaproszenia Gruzji i Ukrainy niemile zaskoczyła niektóre kraje, a szczególnie Niemcy. "Kanclerz Angela Merkel oczekiwała, że przygotowuje się jakiś kompromis i że Waszyngton poprze jakieś ciepłe oświadczenie witające z uznaniem zainteresowanie Ukrainy i Gruzji członkostwem w NATO i zachęcające te kraje do pracy na rzecz objęcia ich planem MAP" - napisał "NYT". Stanowisko Busha, jak się uważa, tłumaczy się jego pragnieniem, aby pozostawić po sobie dalsze rozszerzenie NATO jako kluczowe osiągnięcie prezydentury ostro krytykowanej w dziedzinie polityki międzynarodowej. Prawica w USA potępia postawę opozycji w NATO wobec przyspieszenia członkostwa Ukrainy i Gruzji. Zdaniem Nile'a Gardnera z konserwatywnej Fundacji Heritage jest ona wyrazem niebezpiecznej europejskiej tendencji do ustępowania Rosji, widocznej zwłaszcza w Niemczech i Francji. "Niemcy skorzystali tu ze swego prawa weta. To bardzo smutne posunięcie z ich strony, świadczące o braku oddania dla Sojuszu. Ustępstwo w sprawie Ukrainy i Gruzji kieruje niewłaściwy sygnał do Moskwy. To bardzo rozczarowujące, że Berlin i Paryż optują za polityką appeasementu (ugłaskiwania, ustępstw) wobec Rosji. Pokazuje to też fundamentalny podział w NATO co do tego, jak się ma rozwijać organizacja" - powiedział Gardner w dyskusji w radio NPR. Inni komentatorzy kładą jednak nacisk na to, że Bushowi udało się skłonić niektóre kraje do dostarczenia dodatkowych wojsk do misji Sojuszu w Afganistanie, która - zdaniem ekspertów - stanowi obecnie najważniejszy sprawdzian sensowności tezy, że NATO powinno działać poza swoim tradycyjnym, tj. europejskim, obszarem. "Niezależnie od wszystkich sporów na temat wysłania wojsk i rozszerzenia Sojuszu, na jego szczycie wyłonił się konsens na rzecz stopniowego zaangażowania NATO poza granicami Europy. Jest to zwycięstwo prezydenta Busha, który konsekwentnie naciska, by NATO coraz bardziej angażowało się w konflikty na całym świecie" - pisze "Wall Street Journal".