Dokument nazywany "duńskim tekstem" został - jak się uważa - opracowany przez grupę, w skład której wchodzą przedstawiciele Wielkiej Brytanii, USA i Danii. Do tej pory pokazano go tylko kilku państwom - informuje "Guardian" w materiale "Chaos na szczycie klimatycznym po wycieku duńskiego tekstu". Państwa rozwijające się interpretują tekst jako wprowadzenie nierównych limitów na emisje dwutlenku węgla na głowę mieszkańca w państwach rozwiniętych i rozwijających się do 2050 r. Państwa bogate mogłyby wedle tej propozycji emitować niemal dwukrotnie więcej tego gazu. Porozumienie, które wyciekło do "Guardiana", odchodzi od zasady z protokołu z Kioto, że bogate państwa, emitujące większość dwutlenku węgla, powinny podjąć zdecydowane i wiążące zobowiązania odnośnie do redukcji emisji gazów, podczas gdy uboższe państwa nie byłyby do tego zmuszone. Projekt przekazuje faktyczną kontrolę nad finansowaniem walki ze zmianami klimatycznymi Bankowi Światowemu i uzależnia jakąkolwiek pomoc finansową dla uboższych państw na przystosowanie się do zmian klimatycznych od podjęcia przez nie szeregu działań. Poufna analiza tekstu przeprowadzona przez państwa rozwijające się, do której dotarł "Guardian", wskazuje na głębokie zaniepokojenie treścią dokumentu. Interpretuje się go w szczególności jako mający: - zmusić państwa rozwijające się do wyrażenia zgody na konkretne obniżki emisji i inne posunięcia, których nie przewidziano w pierwotnym porozumieniu ONZ; - jeszcze głębiej podzielić ubogie państwa poprzez stworzenie nowej kategorii "najbardziej narażonych" państw rozwijających się; - osłabić rolę ONZ w zarządzaniu finansami dotyczącymi klimatu; - wprowadzić do 2050 r. limit emisji wynoszący 1,44 ton dwutlenku węgla na osobę w przypadku biednych państw i 2,67 ton w przypadku państw bogatych. Jak pisze dziennik, kraje rozwijające się są wściekłe, że państwa bogate optują za tym dokumentem bez ich wiedzy i bez omówienia tej sprawy w trakcie negocjacji. "To się robi w tajemnicy. Ewidentnie intencja jest taka, by (Barack) Obama i przywódcy innych bogatych państw przepchnęli to, kiedy przyjadą w przyszłym tygodniu. To praktycznie koniec ONZ-owskiego procesu w tej dziedzinie" - powiedział jeden z dyplomatów, który zastrzegł swoja anonimowość. "Tekst miał w intencji Danii i bogatych państw stanowić ramy robocze, które zostałyby przyjęte przez państwa w przyszłym tygodniu. Stanowi on punkt zapalny szczególnie dlatego, że marginalizuje proces negocjacyjny ONZ i świadczy o tym, że bogate państwa desperacko chcą, by przywódcy światowi mieli po przyjeździe w przyszłym tygodniu tekst, nad którym będą pracować" - pisze dziennik. W dokumencie jest niewiele danych i liczb, bo miałyby one zostać wpisane później przez przywódców. Projekt zawiera jednak postulat ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 2 stopni C oraz przewiduje przeznaczanie 10 mld dol. rocznie w latach 2012-15 na pomoc biedniejszym państwom na przystosowanie się do zmian klimatycznych. Odsunąć widmo klimatycznej zagłady - zobacz materiał INTERIA.TV: