Jako bardzo trudne określa agencja za źródłami ze szczytu negocjacje w sprawie ostatecznego tekstu komunikatu końcowego. Gospodarz spotkania, brytyjski premier Gordon Brown odbył w centrum konferencyjnym ExCel, gdzie trwają obrady G20, ostatnie rozmowy z partnerami z innych państw, w tym z prezydentem USA Barackiem Obamą i kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Obama i Merkel reprezentują odmienne podejście do sposobów uporania się z obecnym kryzysem. Grupa "20" chce w Londynie znaleźć drogi wyjścia z najpoważniejszego od drugiej wojny światowej kryzysu gospodarczego. W tym celu konieczne są głębokie reformy systemu finansów, by w przyszłości zapobiec bankructwom banków i innych instytucji finansowych. Konserwatywny dziennik "Le Figaro" ocenił dziś, że szczyt G20 jest areną swoistego pojedynku między przywódcami Francji i Niemiec a prezydentem USA. "Francja i Niemcy, dwie główne potęgi europejskie, idą ręka w rękę, by uzyskać konkretne decyzje, mające przynieść skuteczną regulację międzynarodowego systemu finansowego" - zaznacza dziennik. Dodaje, że zarówno Obama, jak i brytyjski premier Brown opierają się tym żądaniom - zdaniem gazety pod wpływem presji rodzimych giełd.