- Dominuje stanowisko, iż trzeba potępić Rosję za jej zachowanie w stosunku do Gruzji - powiedziały źródła francuskie po zakończonym w czwartek spotkaniu ambasadorów państw członkowskich w Brukseli, przygotowującym szczyt. "Kilka krajów chce iść dalej i apeluje o wyciągnięcie konsekwencji wobec Rosji czy sankcje. Ale to nie jest stanowisko większości" - dodały źródła. Według innego dyplomaty, wiele krajów skłania się, by przyjmując zdecydowaną postawę: "no business as usual", UE pozostawiła sobie jednocześnie pole manewru i dialogu, w perspektywie zaplanowanego na 14 listopada szczytu UE-Rosja w Nicei. - Sankcje będą rozważane (na szczycie), a także inne środki - zapowiedział wcześniej w czwartek szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner, wzbudzając tym oburzenie strony rosyjskiej. Sprecyzował, że propozycje sankcji wysuwają "pewne" kraje UE, ale nie Paryż, który musi wypośrodkować stanowisko. Polska zgłosiła w czwartek, by na szczycie omówić także kwestie wpływu konfliktu gruzińskiego na region, a zwłaszcza Ukrainę. - Kluczowym celem szczytu jest, by po ostatnich deklaracjach rosyjskich pokazać jedność Europy i nasze zdolności do reagowania, dozując konieczność dialogu i konieczność nieugiętości w stosunku do Rosji. Nie muszę dodawać, że to będzie trudne - powiedział w czwartek sekretarz ds. europejskich Francji Jean-Pierre Jouyet. Francja wciąż nie przedstawiła na forum UE projektu deklaracji na szczyt. Jak spekulowali dyplomaci, Paryż liczy na to, że Rosja będzie respektować sześciopunktowe porozumienie wynegocjowane przy udziale prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, a zwłaszcza do poniedziałku wycofa swe wojska na pozycje sprzed wybuchu konfliktu w Gruzji. Oprócz przyszłych relacji z Rosją tematem szczytu będzie też "plan pomocy dla Gruzji", w tym "opracowanie międzynarodowego mechanizmu, opartego na OBWE", umożliwiającego wysłanie do Gruzji międzynarodowych obserwatorów z udziałem UE, którzy zastąpiliby patrole rosyjskie. Jednodniowy szczyt przywódców państw i szefów rządów "27", zwołany przez prezydenta Sarkozy'ego "na wniosek" kilku krajów członkowskich, w tym Polski, rozpocznie się o godzinie 15.00 i ma trwać około trzech godzin.