Szczepienia przeciw COVID-19. Kulisy unijnej umowy z producentami
Decyzja o wykorzystaniu sześciu - zamiast pięciu - dawek szczepionki z jednej fiolki ma prawdopodobnie większe znaczenie, niż się początkowo wydawało. I może mieć bezpośredni związek z opóźnieniami w dostawach od Pfizera/BioNTech. Co więcej, ujawnione informacje wskazują, że w przypadku ograniczenia dostaw, tak jak w ostatnim czasie, na amerykańską firmę nie są nakładane automatyczne kary.

Strategia przyjęta jeszcze w ubiegłym roku przez Unię Europejską, na długo przed pojawieniem się szczepionki przeciw COVID-19, była jednoznaczna. To Komisja Europejska negocjowała i zawierała umowy z poszczególnymi producentami w imieniu państw członkowskich i to ona wzięła na siebie podział szczepionek we wszystkich krajach, proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Koncern Pfizer/BioNTech wyprzedził wszystkich innych producentów, dostarczając pierwsze dawki pod koniec grudnia.
Wiele wskazuje jednak na to, że gigant farmaceutyczny znakomicie się zabezpieczył, podpisując umowę z władzami unijnymi. Co najważniejsze, dzięki temu mógł również zmniejszyć i opóźnić dostawy - powodując zamieszanie w wielu krajach unijnych - bez żadnych natychmiastowych konsekwencji.
8 stycznia - kluczowa data
Jak ujawnił dziennik "Corriere della Sera", kluczową datą do zrozumienia obecnej sytuacji jest 8 stycznia. Europejska Agencja Leków (EMA) zgodziła się wówczas na wykorzystywanie sześciu dawek z jednej fiolki, zamiast pięciu, jak było w umowach podpisywanych między Unią a Pfizerem w ubiegłym roku. Podczas negocjacji ten temat nie był poruszany.
Przypomnijmy, w listopadzie Komisja Europejska zatwierdziła zakup w sumie 300 mln dawek od koncernu Pfizer/BioNTech (200 mln plus 100 mln opcjonalnie, co ostatecznie potwierdzono w grudniu). Kolejne 300 mln zaproponowano już na początku tego roku.
W ten sposób do końca marca Włosi mają w sumie dostać 8,7 mln dawek, a np. Polska niecałe 6 mln.
Informacja o zwiększeniu liczby dawek z jednej fiolki wydaje się niewątpliwie korzystna. W rzeczywistości stała się jednak również argumentem dla producenta, który przekonuje, że dostarcza więcej dawek, choć fiolek jest znacznie mniej.
Kary? Do końca marca nie ma podstaw
Być może jeszcze bardziej kluczowe są szczegóły kontraktów dotyczące częstotliwości dostaw. Według "Corriere" jest w nich mowa o "przydziale dawek w okresie trzymiesięcznym", podczas gdy "dostawy powinny odbywać się w trybie cotygodniowym". Dlaczego ta subtelna różnica jest tak ważna? Bo ma bezpośredni związek z zapisami na temat ewentualnych kar za niewywiązanie się ze zobowiązań. Otóż kary te mogą być nałożone "jedynie po okresie kwartalnym, a nie tygodniowym". Mówiąc jeszcze prościej, do końca marca teoretycznie nie ma powodów do niezadowolenia ze strony krajów unijnych.
Według włoskich służb dotychczas w żadnym tygodniu Pfizer nie dostarczył zapowiadanej wcześniej liczby szczepionek. Dla przykładu, w minionym tygodniu było to o 29 proc. mniej, w kolejnym dostawa ma być zmniejszona o 20 proc.
Najsilniejsze działa przeciwko Pfizerowi wytoczył na razie odchodzący właśnie włoski premier Giuseppe Conte. To Włosi są dzisiaj liderami w liczbie podanych szczepionek, a więc zmniejszenie dostaw bardzo mocno daje się im we znaki.
Zdaniem Conte "opóźnienia przynoszą ogromne szkody Włochom i innym krajom europejskim i jest to niedopuszczalne". "Nasz plan szczepień, zaaprobowany przez włoski parlament i ratyfikowany także przez konferencję Państwo-Regiony, został opracowany na podstawie zobowiązań kontraktowych dobrowolnie wziętych na siebie i podpisanych przez firmy farmaceutyczne z Komisją Europejską" - napisał włoski premier w mediach społecznościowych.
List Morawieckiego do władz unijnych
Z kolei list dotyczący ograniczenia dostaw przez Pfizera wystosował Mateusz Morawiecki do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Szef polskiego rządu chce, aby KE zwróciła się do producenta szczepionek o pełne informacje na temat ograniczenia dostaw.
"Spodziewamy się dostarczenia do Polski 6 mln dawek szczepionek Pfizer/BioNTech i Moderna do końca I kwartału tego roku" - napisał, dodając, że ograniczenie dostaw "będzie miało istotny wpływ na krajowy program szczepień, ponieważ jego harmonogram musi zostać dostosowany do zmniejszonej dostępności dawek w nadchodzących tygodniach. Dlatego wzywamy Komisję o pilne zwrócenie się do Pfizer/ BioNTech o pełne informacje o planowanych działaniach i ich konsekwencjach dla dostępności szczepionki w celu zapewnienia przejrzystości i przewidywalności procesu szczepień".
Z ostatniego komunikatu wydanego przez koncern wynika, że w poniedziałek miały zostać wznowione pełne dostawy szczepionek przeciw COVID-19 do krajów unijnych, a od 15 lutego mają zostać zwiększone.