Z opublikowanego we wtorek dokumentu wynika, że chodzi o niemożliwe do zidentyfikowania szczątki ofiar ataku na budynek Pentagonu, w który uderzył jeden z porwanych samolotów, oraz ofiar katastrofy samolotu, którego pasażerowie podjęli na pokładzie walkę z porywaczami. Większość ofiar z 11 września zginęła w ataku na wieżowce WTC w Nowym Jorku. Decyzję o skremowaniu tych szczątków podjął resort obrony, ale odpowiedzialny za sprawy personelu w Pentagonie David Chu miał polecić, by popioły zostały złożone na narodowym cmentarzu wojskowym Arlington w Waszyngtonie. Okazało się jednak, że kierownictwo kostnicy w bazie sił powietrznych Dover w stanie Delaware, gdzie umieszczono szczątki, przekazało je firmie, która spaliła je, a popioły rozsypała na wysypisku śmieci. Raport nie wymienia nazwy tej firmy, ale informuje, że chodzi o to samo przedsiębiorstwo, które w podobny sposób obeszło się później z niezidentyfikowanymi szczątkami co najmniej 274 żołnierzy poległych w wojnach w Iraku i Afganistanie. Raport opracowała komisja powołana przez ministra obrony Leona Panettę w następstwie skandalu ze szczątkami żołnierzy, ujawnionego przez media w listopadzie 2011 roku.