Szaron będzie utrzymywany w głębokiej śpiączce przez co najmniej dobę. Przez ten czas Szaron pozostanie na oddziale intensywnej terapii podłączony do respiratora. Lekarze podkreślają, że stan premiera jest "bardzo poważny, ale stabilny". Wieczorem lekarze Ariela Szarona poinformowali, że Szaron reaguje na bodźce, jednak pytani przez dziennikarzy o perspektywy powrotu Szarona do zdrowia, wyrażali zgodnie opinię, iż perspektywa odzyskania przez niego sprawności mózgowej po tak ciężkim wylewie "jest bliska zeru". Dyrektor jerozolimskiego szpitala Hadasa, dr Szlomo Mor-Josef, powiedział na temat pierwszych zachęcających objawów pooperacyjnych u swego pacjenta, że jest to powolny proces i potrzeba co najmniej 48 godzin, aby dodać coś więcej. Obowiązki 77-letniego Szarona przejął dotychczasowy wicepremier i minister finansów Ehud Olmert. Czy oznacza to już koniec ery Ariela Szarona? Posłuchaj relacji bliskowschodniego korespondenta RMF Elego Barbura: Choroba Szarona niepokoi zagranicznych komentatorów. "Szaron na łożu śmierci", "Izrael na skraju politycznego załamania " - alarmuje arabskojęzyczna prasa, przestrzegając, że Bliskiemu Wschodowi grozi okres niepokoju i politycznej burzy. Póki co pełniący obowiązki premiera Ehud Olmert zapowiedział, że przedterminowe wybory nie zostaną odwołane i odbędą się tak jak zaplanowano 28 marca. Izraelski premier poczuł się źle na swoim ranczu na pustyni Negew, skąd zabrała go karetka. Jego stan pogorszył się w drodze do szpitala. Dyrektor szpitala, gdzie przewieziono premiera, powiedział, że po siedmiogodzinnej operacji lekarzom udało się powstrzymać krwawienie do mózgu. Lekarze sugerują, że obecne leczenie komplikują skutki leków na rozrzedzenie krwi, jakie zapisano Szaronowi po małym wylewie, którego doznał 18 grudnia. Ponad dwa tygodnie temu Szaron przeszedł niewielki wylew krwi do mózgu. Lekarze oceniali wówczas, że premier jest w dobrej formie, choć sporym problemem jest jego nadwaga. W czwartek szef izraelskiego rządu miał poddać się zabiegowi serca. Izraelscy politycy życzą Szaronowi szybkiego powrotu do zdrowia. "Jak wszyscy Izraelczycy modliłem się o wyzdrowienie premiera Ariela Szarona" - ogłosił w komunikacie były szef rządu Benjamin Netanjahu. Po odejściu Szarona z Likudu, Netanjahu - jego główny partyjny przeciwnik - stanął na czele tego ugrupowania. Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia przesłali też izraelski prezydent Mosze Kacaw i lider opozycyjnej partii Szinui, Josef (Tommy) Lapid. "Cały naród, zwolennicy premiera, jego przeciwnicy i wszyscy pozostali, są zasmuceni i życzą mu wszystkiego najlepszego i prędkiego wyzdrowienia" - powiedział Lapid izraelskiej telewizji. - To dramatyczna noc i mam nadzieję, że nie skończy się bardziej dramatycznie - dodał. W specjalnym oświadczeniu, amerykański prezydent George W. Bush oświadczył, że podziela "niepokój Izraelczyków". "Laura i ja (...) modlimy się o jego wyzdrowienie" - powiedział Bush. "Premier Ariel Szaron jest człowiekiem odwagi i pokoju. W imieniu wszystkich Amerykanów przesyłamy najlepsze życzenia i wyrazy otuchy premierowi i jego rodzinie" - głosi pisemny komunikat Busha. Osobne oświadczenie wydała amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice. "Nasze myśli i modlitwy są z premierem, jego rodziną i Izraelczykami" - oznajmiła Rice. Kariera polityczna Szarona rozpoczęła się od wyboru do izraelskiego parlamentu - Knesetu w roku 1973. Jednakże rok później zrezygnował i został doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego premiera Icchaka Rabina (1975-1976). W 1977 roku Szaron został ponownie wybrany do Knessetu. W latach 1977-1981 był ministrem rolnictwa w rządzie premiera Menachema Begina. Głównie zajmował się kwestiami związanymi z rozbudową osiedli żydowskich na terytoriach okupowanych przez Izrael. Prowadził także rozmowy nad współpracą rolniczą z Egiptem. Po podpisaniu porozumienia pokojowego z Egiptem dowodził akcją siłowego usuwania z Synaju żydowskich osadników. W 1981 roku został ministrem obrony. Podczas wojny libańskiej w 1982 roku doszło do masakry Palestyńczyków w obozach Sabra i Szatila. Zginęło wtedy od kilkuset do 4000 osób. Wydarzenia te kosztowały Szarona tekę ministra obrony i doprowadziły do załamania jego kariery politycznej. Szaron nazywany był nawet Rzeźnikiem Libanu. Pełnił później kilka funkcji państwowych, aż w końcu - po załamaniu negocjacji między Izraelem a Autonomią Palestyńską w Camp David, wybuchu drugiej Intifady we wrześniu 2000 i upadku rządu Ehuda Baraka, Szaron wygrał wybory i utworzył "rząd jedności narodowej". Choć rząd upadł, Szaron nadal pełni funkcję premiera.