- Izrael jest za pokojem. Wierzę, że na zakończenie tego procesu będzie państwo palestyńskie, zobaczymy państwo palestyńskie - powiedział Szaron po spotkaniu w Waszyngtonie z prezydentem USA George'em W. Bushem. W wywiadach prasowych Szaron zapowiedział, iż przewiduje utworzenie zdemilitaryzowanego państwa palestyńskiego na terenie Strefy Gazy oraz 42 procentach strefy na Zachodnim Brzegu Jordanu. Podczas konferencji prasowej Bush ostro skrytykował Arafata, jednak nie wspomniał ani słowem o ewentualnym zerwaniu kontaktów. - Moje stanowisko wobec Arafata jest jasne. Jestem przekonany, że gdyby podjął zdecydowane kroki przeciwko przemocy, udowodniłby światu, że dąży do pokoju w regionie - oświadczył amerykański przywódca. Szaron odpowiadał, że odcięty od dwóch miesięcy przez izraelskie wojska w Ramallah Arafat jest przeszkodą na drodze do pokoju. Rozmowy Busha z Szaronem były czwartym już spotkaniem obu przywódców w ciągu minionego roku.