Tym samym rzucił wyzwanie naciskom amerykańskim. Premier zaznaczył, że rozmowy pokojowe będą możliwe jedynie z następcami Arafata. Jednocześnie Szaron zaapelował do świata, by wezwał Palestyńczyków, ukrywających się w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, by poddali się wojskom izraelskim. Palestyńczycy natychmiast zareagowali oświadczeniem, iż wypowiedź premiera Izraela nie tylko podważa obecną misję sekretarza stanu USA Colina Powella, lecz także - zapowiada umocnienie okupacji ziem palestyńskich przez Izrael oraz likwidację administracji Autonomii. Sprzeciwiając się międzynarodowym apelom o natychmiastowe odwołanie wojska z ziem palestyńskich, Szaron dodał też, że ofensywa zostanie zakończona, gdy zlikwidowana zostanie palestyńska siatka terrorystyczna. Bush: Izrael musi się wycofać bezzwłocznie Wojska izraelskie muszą się wycofać "bezzwłocznie" z okupowanych miast palestyńskich - potwierdził dzisiaj prezydent USA George W.Bush. - Myślę naprawdę to, co powiedziałem izraelskiemu premierowi (Arielowi Szaronowi), że oczekuję bezzwłocznego wycofania wojsk izraelskich z zajętych miast palestyńskich - powiedział Bush w czasie wizyty w Knoxville (stan Tennessee). Amerykański prezydent zaapelował jednocześnie do przywódców arabskich o przeciwstawienie się terroryzmowi i potępienie go. - Myślę naprawdę to, co powiedziałem światu arabskiemu: aby był pokój, przywódcy (arabscy) powinni przeciwstawić się działalności terrorystycznej i potępić ją - powiedział prezydent w Knoxville. Komentując sytuację izraelsko-palestyńską dodał: "Istnieje wzajemna odpowiedzialność obu stron i obie strony powinny dać świadectwo (właściwego) kierownictwa politycznego". O. Lubecki: Palestyńczycy nie opuszczą Bazyliki Narodzenia Polski franciszkanin z klasztoru przy Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem o. Seweryn Lubecki jest przekonany, że znajdujący się na terenie kompleksu świątynnego Palestyńczycy dobrowolnie nie opuszczą swojego schronienia. - Nie mogę powiedzieć, że my (franciszkanie) jesteśmy żywymi tarczami dla znajdujących się w Bazylice Palestyńczyków, ale oni doskonale wiedzą, że dopóki my tutaj jesteśmy, im nie grozi żadne niebezpieczeństwo - powiedział dzisiaj w rozmowie z PAP o. Lubecki. Dodał, że uważa za "absurdalnie nierealistyczny" plan rozwiązania problemu znajdujących się w Bazylice ok. 200 Palestyńczyków, zgodnie z którym mieliby oni zostać przewiezieni autokarami do Ramallah pod eskortą międzynarodowego konwoju. - Tylko ktoś, kto nie zna sytuacji, kto nie zna mentalności Palestyńczyków i Izraelczyków, mógł przyjąć takie absurdalne rozwiązanie za rozwiązanie racjonalne - powiedział o. Lubecki. Dwaj żołnierze izraelscy zginęli w obozie uchodźców w Dżeninie Dwaj żołnierze izraelscy zostali zabici, a trzeci ciężko ranny dzisiaj w wyniku ostrzału na terytorium obozu uchodźców palestyńskich w Dżeninie na Zachodnim Brzegu - poinformował rzecznik armii izraelskiej. Dwaj wojskowi - 21-letni sierżant Matania Robinson i żołnierz, którego tożsamości nie podano, zginęli od ognia strony palestyńskiej. Trzeci żołnierz został ranny w tym samym rejonie. Obóz w Dżeninie należy do "zamkniętych stref wojskowych" - określonych tak przez władze izraelskie w ramach ofensywy rozpoczętej na Zachodnim Brzegu 29 marca. Według różnych doniesień, w ostatnich trzech dniach w Dżeninie toczyły się bardzo gwałtowne walki. Obóz w Dżeninie zamieszkany przez 11 tys. osób jest położony na zachód od miasta Dżenin. Premier Izraela rzuca wyzwanie Waszyngtonowi Premier Izraela Ariel Szaron, występując w Knesecie, rzucił wyzwanie naciskom amerykańskim, komunikując, iż odwoła swe wojska z ziem palestyńskich dopiero wówczas, gdy "zrealizowane zostaną postawione przed nimi cele" i na Zachodnim Brzegu stworzone zostaną nowe "strefy bezpieczeństwa". Szaron zakomunikował deputowanym, iż porozumienie pokojowe z Palestyńczykami zależeć będzie od wyłonienia "odpowiedzialnego kierownictwa palestyńskiego". Zastrzegł jednak natychmiast, że gotów jest spotkać się z "umiarkowanymi przywódcami państw arabskich" w celu omówienia bliskowschodniego procesu pokojowego. Przemówienie Szarona od razu zostało skrytykowane przez palestyńskiego negocjatora Saeba Erekata. W wywiadzie dla telewizji CNN stwierdził, że oznacza ono koniec dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Według niego, wystąpienie to zapowiada umocnienie okupacji izraelskiej na ziemiach palestyńskich. - To koniec władzy palestyńskiej - powiedział Erekat. Strzelanina i pożar wokół Bazyliki Narodzenia w Betlejem Izraelskie wojsko podjęło dzisiaj próbę wtargnięcia do Bazyliki Narodzenia w Betlejem. Od nocy w bezpośrednim sąsiedztwie świątyni, gdzie od tygodnia zabarykadowana jest grupa 200 uzbrojonych Palestyńczyków, słychać było liczne wystrzały. To prawdopodobnie one wywołały ogień w przylegających do bazyliki budynkach klasztornych. Gubernator Betlejem, znajdujący się w środku bazyliki, twierdzi, że izraelscy snajperzy zastrzelili palestyńskiego policjanta, który starał się ugasić pożar. Izraelczycy nie zezwolili także na przyjazd na miejsce wozu straży pożarnej. Jak dowiedział się RMF w samej bazylice, świątynia odcięta jest od prądu i wody. Na izraelską akcję zareagował przebywający w Rzymie rzecznik Kustodii Ziemi Świętej, franciszkanin o. David Jaeger, określając ją mianem "niewypowiedzianego barbarzyństwa", mogącego mieć dalekosiężne skutki. Franciszkanie znajdujący się w bazylice już wczoraj wyrażali obawę, że armia izraelska przygotowuje atak na tę świątynię. - Izraelscy oficerowie naciskają na nas i wywierają coraz silniejszą presję, aby franciszkańscy zakonnicy opuścili świątynię i (przylegający do niej) klasztor - powiedział wczoraj wieczorem ojciec David Jaeger. O. Jaeger oświadczył, że "energicznie protestuje przeciwko tym naciskom, które są obraźliwe dla misji franciszkanów". - Jest rzeczą zrozumiałą - dodał o. Jaeger - iż wywierana na nas presja rodzi obawę, że przygotowany jest teren do ataku wojskowego na Bazylikę. Dotychczasowe próby negocjacji w Betlejem nie przyniosły rezultatów. Według niepotwierdzonych doniesień, zawarcia jakiegokolwiek układu z Izraelczykami zakazał osobiście palestyński przywódca Jaser Arafat. Burmistrz Betlejem Mohamed el-Madani miał powiedzieć, że Palestyńczycy otrzymali jasne instrukcje - nie poddawać się, dopóki wojsko nie wycofa się z Betlejem. Izraelska armia ostrzelała obóz w Dżeninie Śmigłowce izraelskie ostrzelały dzisiaj rakietami obóz uchodźców palestyńskich na obrzeżach Dżeninu, na Zachodnim Brzegu Jordanu - podała AFP, powołując się na mieszkańców obozu. W obozie mieszka 11 tysięcy ludzi. Akcja zbrojna nastąpiła po tym, jak mieszkańcy obozu odmówili opuszczenia domów i zebrania się na centralnym placu. Żądanie takie wystosowała przez głośniki armia izraelska, poszukująca palestyńskich bojowników. Władze izraelskie ogłosiły obóz "zamkniętą strefą wojskową" w ramach ofensywy podjętej 29 marca na Zachodnim Brzegu. W ostatnich dniach na terenie obozu dochodziło do zaciętych walk. Mobilizacja rezerwistów na granicy z Libanem Dowództwo armii izraelskiej dzisiaj rano podjęło decyzję o mobilizacji rezerwistów, mających pełnić służbę na granicy z Libanem. Jak podaje agencja France Presse, rozkaz stanowi reakcję na serię nowych ataków na terytorium Izraela z ziem Libanu. Wczoraj ugrupowanie Hezbollahu ponownie kilkakrotnie ostrzelało posterunki i cele izraelskie z Libanu Południowego. Polscy żołnierze na Bliskim Wschodzie - wzmocniona ochrona - Wzmocnione środki bezpieczeństwa obowiązują - w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie - w polskich kontyngentach wojskowych stacjonujących m.in. w Libanie - ujawnił szef MON Jerzy Szmajdziński. Szmajdziński uważa, że misja amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella powiedzie się i wojska izraelskie wycofają się z okupowanych terenów palestyńskich. Według danych MON, polskie kontyngenty żołnierzy i pracowników cywilnych wojska stacjonują obecnie m.in. na wzgórzach Golan (w ramach ONZ); w Libanie (ONZ); w Bośni i Hercegowinie (NATO); w Kosowie (NATO). Bliskowschodnie rozterki USA Sekretarz stanu USA Colin Powell rozpoczyna pokojową misję na Bliskim Wschodzie. Ma on rozmawiać z przedstawicielami krajów arabskich, europejskimi sojusznikami USA, premierem Izraela Arielem Szaronem i być może z palestyńskim przywódcą Jaserem Arafatem. "Newsweek" pisze, że w Białym Domu wciąż trwają spory w sprawie zaangażowania USA w konflikt. Amerykanie przez kilka dni milczeli w sprawie ostatnich wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Wyjazd Powella z misją doprowadzenia do rozejmu między Palestyńczykami a Izraelczykami wydaje się oznaczać zwycięstwo zwolenników udziału USA w rozwiązanie konfliktu. Jak jednak pisze "Newsweek", wciąż dokładnie nie wiadomo, jak duże jest w Białym Domu poparcie dla tej misji. Administracja Busha - pisze tygodnik - jest głęboko podzielona na zwolenników negocjacji (z Powellem na czele) oraz tych, którzy chcą dać wolną rękę izraelskiemu rządowi. Ponadto, Departament Stanu utrzymuje, że włączenie się USA w mediacje jest konieczne dla utrzymania Busha w przywództwie w wojnie z terroryzmem. Sam prezydent nie wydaje się jednak co do tego całkowicie przekonany. Decydujące znaczenie dla jego decyzji - twierdzi "Newsweek" - miała obawa, że nastroje antyamerykańskie, nawet w przyjaźnie nastawionych w krajach arabskich, wymkną się spod kontroli. Według tygodnika, czwartkowe przemówienie prezydenta w sprawie Bliskiego Wschodu poprzedziły poważne spory, głównie dotyczące sposobu potraktowania Jasera Arafata. Rozważano nawet oświadczenie mówiące o tym, że przywódca Palestyńczyków nie może być już partnerem do rozmów. Ostatecznie jednak Powellowi udało się przeforsować wersję łagodniejszą. USA uznały w niej, że bierność Arafata w zwalczaniu terroryzmu jest główną przyczyną obecnej sytuacji. Wlk.Brytania: Izrael prowadzi bardzo niebezpieczną grę Wielka Brytania ostrzegła Izrael, że prowadzi on "bardzo niebezpieczną grę", odrzucając amerykańskie wezwanie do wycofania się z palestyńskich terytoriów. Przedstawiciel brytyjskiego Foreign Office Ben Bradshaw dodał, że "całkowicie nieakceptowalne" jest ostrzelanie, dzisiaj nad ranem, przez siły izraelskie Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, jednego z najważniejszych miejsc chrześcijaństwa. - To najnowsze w długiej serii całkowicie nieakceptowalnych działań izraelskich armii - powiedział Bradshaw w wywiadzie dla radia BBC. - Uważam, że Izrael prowadzi bardzo niebezpieczną grę. Nadal ignoruje wezwania Stanów Zjednoczonych. ONZ: Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Rada Bezpieczeństwa zebrała się wczoraj wieczorem na prywatne konsultacje w sprawie Bliskiego Wschodu - poinformował rzecznik ONZ. Obecny przewodniczący Rady, stały przedstawiciel Rosji w ONZ ambasador Siergiej Ławrow, zwołał posiedzenie na żądanie grupy państw arabskich. Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Mussa oświadczył w sobotę, że ambasadorzy arabscy w ONZ zostali upoważnieni do domagania się "natychmiastowego posiedzenia" Rady Bezpieczeństwa dla omówienia sytuacji na terytoriach palestyńskich, zwłaszcza w Dżeninie i Nablusie, gdzie armia izraelska kontynuuje ofensywę przeciwko Palestyńczykom. W ciągu ostatnich dziesięciu dni Rada Bezpieczeństwa obradowała codziennie nad sytuacją na Bliskim Wschodzie i uchwaliła w tej sprawie trzy rezolucje.