Szaron wyjaśnił, iż sprawa była przedmiotem dyskusji w gronie członków rządu. Przyznali oni, iż takie posunięcie nie byłoby dobrym pomysłem, tym bardziej, że prawdopodobnie nie udałoby się zatrzymać palestyńskiego lidera, nie czyniąc mu krzywdy, a także unikając ofiar w ludziach. Szaron zwrócił uwagę, iż w Ramalli, gdzie przebywa Arafat, nad jego bezpieczeństwem czuwa nie tylko ochrona lecz także bojownicy palestyńscy i pacyfiści izraelscy. Stanowisko Szarona zasadniczo odbiega od deklaracji rządu z 11 września, kiedy to izraelski gabinet po dwu krwawych zamachach palestyńskich zapowiedział "usunięcie" Arafata z terenów Autonomii. Zapowiedź ta wywołała gwałtowne sprzeciwy na całym świecie.