W opublikowanym dzisiaj wywiadzie dla amerykańskiego dziennika "New York Times" Szaron oświadczył, że celem takiego posunięcia byłoby umożliwienie Arafatowi wykazania gotowości do zaangażowania jego sił bezpieczeństwa w Gazie do powstrzymania palestyńskich aktów przemocy przeciwko Izraelowi. Szaron nie ukrywał jednocześnie, że nie wierzy w Arafata. - Z Arafatem nikt nie będzie w stanie zaprowadzić pokoju - oświadczył. Przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej od razu odrzucili koncepcję Szarona. Ich zdaniem, świadczy ona, że Izrael chce ponownie zająć Zachodni Brzeg, pozostawiając zubożałą Strefę Gazy jako jedyny obszar, na którym w przyszłości mogłoby powstać państwo palestyńskie. Władze Izraela zgodziły się po południu, aby siedzibę Jasera Arafata w Ramallah opuścił gubernator tego miasta, Mustafa Issa. W kwaterze głównej Arafata przebywa kilkaset osób, Issa jest pierwszym Palestyńczykiem, któremu pozwolono wyjść. Kilka godzin wcześniej Palestyńczycy poinformowali o skazaniu na wyroki od roku do 18 lat więzienia morderców izraelskiego ministra turystyki, Avrahama Zeeviego. Zabójcy przez kilka miesięcy ukrywali się w kwaterze głównej Arafata - był to właśnie jeden z powodów, dla których izraelskie wojsko oblegało siedzibę władz Autonomii. Ale Izrael oświadczył, że nie satysfakcjonuje go takie rozwiązanie i nadal domaga się wydania morderców Zeeviego.