Izraelskie śmigłowce dzisiaj rano zaatakowały instalacje palestyńskich władz w Nablusie na Zachodnim Brzegu Jordanu. Co najmniej cztery rakiety uderzyły w budynki, w których mieszczą się biura palestyńskich służb bezpieczeństwa - twierdzą naoczni świadkowie, cytowani przez agencję Reutersa. Atakowana była także siedziba palestyńskiego gubernatora Nablusu. Z pierwszych informacji wynika, że ostrzał nie spowodował ofiar w ludziach - poważnie zniszczone zostały natomiast zaatakowane budynki. W otoczonym przez wojsko obozie Tulkarem kilkuset Palestyńczyków złożyło wczoraj broń. Nadal nie chce się poddać dwóch bojówkarzy Fatah okrążonych w środku Tulkarem. Niewykluczone, że obecna klęska Palestyńczyków w Tulkarem okaże się przełomem w intifadzie, który zmusi Arafata do wyrażenia zgody na rozejm. Tymczasem Izraelczycy kontynuują akcje wojskowe w Betlejem i okolicach, a śmigłowce ostrzelały wieczorem kwatery policji w strefie gazy i pod Hebronem. Tylko w ciągu ostatniej doby zginęło ponad 50 Palestyńczyków oraz sześciu obywateli Izraela.