W felietonie "O tolerancji", opublikowanym na łamach monachijskiego dziennika "Süddeutsche Zeitung", tłumaczka literatury niemieckiej Agnieszka Kowaluk porównuje rzeczywistość niemiecką do polskich realiów. "Wszystko dzieje się w Polsce później niż w Niemczech" - podkreśla we wstępie tekstu. "Weszliśmy później do EU i później zbudowaliśmy kapitalizm. Nasza debata nad feminizmem rozpoczęła się dwadzieścia lat po niemieckiej dyskusji. Również śmieci segregujemy od krótkiego czasu. Niemcy od dawna demonstrują przeciwko elektrowniom atomowym, podczas gdy w Polsce musimy dopiero je budować". W swoim porównaniu autorka sięga do okresu po I wojnie światowej. Podkreśla, że Polki uzyskały wówczas, krótko przed Niemkami, prawo wyborcze, a homoseksualizm nie był w Polsce nigdy karalny. "Nagle jednak - pisze Kowaluk - zaczyna dziać się w obydwu państwach coś niedającego się przesunąć w czasie". Mowa o zaostrzających się debatach nad "homoseksualnym modelem życia". Skrajni prawicowcy podpalają tęczę ze sztucznych kwiatów w Święto Niepodległości w Warszawie. "Konflikt dotyczący odbudowy tego znaku tolerancji towarzyszy teraz zaciekłemu sporowi o 'homoseksualne lobby' i 'ideologię gender'" - zaznacza dziennikarka. Ukazuje ona aktualną sytuację w Niemczech. "Kto oglądał niedawno niemiecką telewizję, mógłby pomyśleć, że rozgrywa się tam niemieckojęzyczna wersja polskich dyskusji, które kręcą się wokół 'indoktrynacji', 'wczesnego kształtowania świadomości seksualnej', 'pedagogicznej, moralnej i ideologicznej reedukacji' lub 'ideologii tęczy' - twierdzi Kowaluk. Podaje też przykład Badenii-Wirtembergii, w której ludzie wyszli na ulicę, ponieważ lokalny program nauczania chce uwzględniać temat 'akceptacji różnorodności seksualnej'. Podczas ulicznej demonstracji młode kobiety skandowały: 'Chrońcie wasze dzieci!'. Dlatego - jak pisze dalej autorka - uczestnicy talk show martwią się, ponieważ "różnorodność seksualna uzyskuje przewagę". Monika Skarżyńska red. odp.: Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle