Monachijski dziennik opisuje narastanie sporu wśród eurodeputowanych frakcji Europejskiej Partii Ludowej wokół przyjętej w ub. środę rezolucji dotyczącej sytuacji w Polsce. Członkiem EPL (EPP) są zarówno niemieckie partie chadeckie CDU i CSU, węgierski Fidesz jak i Platforma Obywatelska. Projekt rezolucji, "w której oczekuje się od polskich władz poszanowania dla wartości i państwa prawa" został przyjęty prawie jednogłośnie, a głosowanie nad rezolucją miało się odbyć następnego dnia - pisze monachijska gazeta. Jednak niespodziewanie głos zabrał wiceprzewodniczący frakcji EPL, węgierski eurodeputowany Jozsef Szajer i zażądał, "aby UE nie wtrącała się w sprawy Polski". Autor artykułu w SZ Daniel Brössler informuje, że osoby obecne na posiedzeniu EPL w Strasburgu opowiadały, że obecni na sali europosłowie PO "pękali ze złości". Doszło do "ostrego sporu, którego spodziewano się już od dawna" - zaznacza SZ. "Głębokie pęknięcie od jakiegoś czasu w UE pomiędzy jej zachodnią i wschodnią częścią uwidoczniło się także w samej frakcji EPL". Retoryka partii Fidesz Viktora Orbana, który obecnie "nakręca nastroje wrogości wobec migracji i większościowych decyzji UE", "brzmi dla niemieckich uszu krzykliwie i wręcz rasistowsko" - zauważa autor artykułu. Następnie pisze on o reakcjach na posiedzeniu zasiadających we frakcji EPL eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej (PO), która walczy z "zagrożeniami dla demokracji i państwa prawa ze strony konserwatywnej partii PiS Jarosława Kaczyńskiego". Daniel Brössler wyjaśnia, że europosłowie PO krytykują sojusz PiS z Fideszem. "Polacy są źli, że Węgrzy do tego wszystkiego jeszcze upublicznili swoją dezaprobatę" dla rezolucji. Europoseł Jarosław Wałęsa zażądał wręcz: "wy albo my". Taki postulat adresowano już do EPL "przynajmniej z zewnątrz", domagając się wykluczenia z EPL partii Fidesz - pisze SZ. Wałęsa, jak informowali autora artykułu inni europosłowie, zagroził wystąpieniem z frakcji. "Nieprzyjemna sprawa" "Wykluczenie partii Orbana z frakcji jest, jak zauważa dziennik, "delikatnie mówiąc: sprawą nieprzyjemną". Orban, który w Europejskiej Partii Ludowej już od dawna jest oponentem Angeli Merkel, sprzymierzył się z Jarosławem Kaczyńskim "tworząc rodzaj antyliberalnej osi w polityce europejskiej. Merytorycznie wydaje się on mieć już niewiele wspólnego z chrześcijańskimi demokratami". EPL skupia ogółem 75 partii z 40 krajów europejskich i ostrzega w wydanym w 2012 roku manifeście przed "zagrożeniem szerzącego się populizmu i politycznego radykalizmu" oraz opowiada się za integracją wszystkich "grup marginalizowanych i za integracją legalnych migrantów" - przypomina SZ. Cisi sojusznicy Dziennik pisze, że Viktor Orban tak naprawdę nie jest we frakcji EPL izolowany. W Niemczech gościł na zaproszenie bawarskiej CSU i Helmuta Kohla. Także węgierscy eurodeputowani z ramienia partii Orbana nie są outsiderami we frakcji, "chyba że chodzi o politykę migracyjną" czy "wtrącanie się" UE do spraw państw narodowych - pisze monachijski dziennik. Wykluczyć partii Orbana z frakcji EPL nie chce też jej przewodniczący, polityk bawarskiej CSU Manfred Weber, "aby nie wzmacniać jeszcze bardziej radykalnej prawicy" w PE - tłumaczy SZ. Weber przypomniał niedawno, że EPL ma też konserwatywne korzenie. Dlatego musi "stworzyć w partii przestrzeń dla zapatrywań narodowych i konserwatywnych". SZ pisze, że wypowiedź ta na Węgrach nie zrobiła większego wrażenia. Dziewięciu węgierskich europosłów z EPL głosowało przeciwko rezolucji dotyczącej Polski - pisze w konkluzji artykułu Daniel Brössler. Barbara Cöllen (opr.), Redakcja Polska Deutsche Welle Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Redakcji Polskiej Deutsche Welle.