Autor komentarza zauważa, że Rosja awansowała ostatnio do rangi "centrali międzynarodowej dyplomacji" w sprawach dotyczących Syrii. "Prezydent Władimir Putin, bo to on decyduje w tej sprawie, usiłuje - początkowo jako hamulcowy, teraz jako polityk wychodząc przed szereg - trzymać rękę na pulsie" - czytamy w "SZ". Zdaniem komentatora rosyjskie interesy w tym miejscu są "wielowymiarowe". Z jednej strony Kreml wreszcie zrozumiał, że prezydent Baszar el-Asad musi odejść, z drugiej jednak chce zrobić wszystko, by dotychczasowa władza w Syrii nie uległa zachwianiu - czytamy w komentarzu. Rosja chce zachować wpływy w Syrii i przywiązać jak najmocniej do siebie ostatniego sojusznika na Bliskim Wschodzie. To pozwoliłoby Rosja rozszerzyć wpływy na Iran. "Wszystkie narody, które chorują na fobię okrążenia i podejrzewają, że za rewolucyjnymi zaburzeniami w świecie arabskim stoją Amerykanie, oklaskiwałyby z wdzięcznością Rosję" - ocenia komentator. "Rozgrywający się równolegle dramat" "Celem prowadzonej przez Moskwę polityki zagranicznej jest zdobycie uznania i statusu, widocznej i odczuwalnej wielkości" - ocenia komentator. Jego zdaniem Syria oraz "rozgrywający się równolegle dramat" dotyczący irańskiego programu atomowego stwarzają Putinowi po raz pierwszy od dawna szansę na podbudowanie własnych ambicji konkretnymi czynami. Jak podkreśla "SZ", Putin wyciąga z lamusa instrumenty międzynarodowej polityki rodem z czasów zimnej wojny: "wielkie konferencje, zgromadzenie w wielkiej sali z flagami na ścianach i ciemnymi limuzynami podjeżdżającymi pod wejście". "SZ" zauważa krytycznie, że konfliktów takich jak w Syrii nie da się rozwiązać przy stole konferencyjnym. "Od czasów konferencji w Teheranie (1943) i w Jałcie (1945) świat zmienił się" - stwierdza komentator. Jego zdaniem wojna domowa "zbyt mocno wgryzła się w społeczeństwo", aby Syryjczycy posłuchali tego, co proponuje im Moskwa. "Rosja o wiele za długo trzymała nad Asadem parasol ochronny. Teraz chroniąca dłoń zadrgała i Putin obiecał znaleźć wyjście. Nie wiemy, dokąd ono nas zaprowadzi. Jasne jest tylko, że Rosja zaadoptowała syryjską wojnę domową, która może stać się dla niej olbrzymim ciężarem".