Z takim apelem we francuskich mediach wystąpił w niedzielę minister obrony Jean-Yves Le Drian. Przede wszystkim wezwał on strony konfliktu do zawarcia "natychmiastowego rozejmu". - Potępiamy wystrzeliwanie przez Hamas pocisków rakietowych skierowanych przeciwko izraelskiej ludności cywilnej, ale zwracamy się również do Izraela o zachowanie powściągliwości w swej reakcji (wobec Strefy Gazy), a zwłaszcza o poszanowanie prawa międzynarodowego i zapewnienie, że zostanie oszczędzona ludność cywilna - powiedział Le Drian telewizji iTele, rozgłośni Europe 1 i dziennikowi "Le Monde". - Sytuacja jest wyjątkowo napięta - ocenił francuski minister, przestrzegając stronę izraelską i palestyńską przed eskalacją przemocy. Wcześniej w niedzielę władze Izraela wezwały mieszkańców północnej części Strefy Gazy, aby opuścili swoje domy, gdyż może dojść do kolejnego ataku izraelskich sił w tym rejonie po dokonaniu tam nad ranem krótkiej operacji przez siły specjalne. Rzecznik izraelskiej armii zapowiedział, że żołnierze rozpoczną "krótką i czasową" kampanię w północnej części Strefy około godziny 12 w południe czasu lokalnego (11 czasu polskiego). Na razie agencje nie donoszą, czy doszło do takiego ataku. Według danych agencji AFP, podczas trwającej już szósty dzień ofensywy izraelskie siły powietrzne dokonały ponad 1300 ataków na cele Hamasu w Strefie Gazy, w których śmierć poniosło 165 Palestyńczyków, a kilkuset zostało rannych; są to głównie cywile. W tym samym czasie ze Strefy Gazy w kierunku Izraela zostało wystrzelonych ok. 800 pocisków rakietowych, z czego 127 zostało przechwyconych w powietrzu i zniszczonych przez system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Wskutek tych ostrzałów nikt nie zginął, około 10 osób zostało rannych, w tym dwie poważnie.