Zarówno autor raportu Brytyjczyk Jim Sheridan, jak i europejski komisarz praw człowieka Nils Muiżnieks mówili o ogromie tragedii i cierpień ludności wschodniej Ukrainy - ponad 5 tysięcy śmiertelnych ofiar, milion uchodźców i dwa miliony zagrożonych w rejonach walk. Apelowali o solidarność w niesieniu pomocy. Większość mówców nie miała wątpliwości, iż kluczową rolę w powstaniu konfliktu i podtrzymywaniu go odgrywa Rosja. Rosyjscy deputowani byli innego zdania. Aleksiej Puszkow z rosyjskiej Dumy zapewniał, że nie ma na Ukrainie żadnej rosyjskiej interwencji. W odpowiedzi ukraiński deputowany Serhiej Sobolew ironicznie pytał, czy systemy rakietowe i czołgi separatyści kupili w sklepie? Poseł Tadeusz Iwiński apelował do strony ukraińskiej o wznowienie wypłacania emerytur osobom mieszkającym na terytoriach okupowanych. Sytuację humanitarną w tej części Ukrainy porównał do dramatu ludności podczas wojny w Czeczenii.