Na pierwszym nagraniu, które zostało nakręcone w lipcu w Latakii w północno-zachodniej Syrii, widać jak śmiejący się do kamery mężczyzna, ubrany w mundur polowy, wymachuje nożem i odciętym uchem. "Oto ucho psa, damy im nauczkę" - mówi mężczyzna, najwyraźniej mając na myśli rebeliantów. W tym samym nagraniu na dalszym planie - jak precyzuje szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman - widać zwłoki siedmiu mężczyzn. Do jednego z ciał podchodzi mężczyzna w ubraniu wojskowym i odcina ucho. Na drugim nagraniu, nakręconym w lutym w Darze na południu Syrii, pokazano jak grupa napastników - kilku ubranych po cywilnemu, a kilku w mundurach - strzela z broni automatycznej do zebranych mężczyzn, którzy wcześniej przyznali, że są rebeliantami. "Oto uzbrojeni mężczyźni, psy, nieczyści" - mówi jeden z napastników. Drugi odpowiada: "Sfilmujemy ich z ich bronią i zobaczymy, co telewizja Al-Dżazira i Al-Arabija dla nich zrobi". Szef Syryjskiego Obserwatorium poinformował, że "nagrania otrzymał po tym, jak w czwartek opublikowano film pokazujący egzekucję żołnierzy dokonaną przez rebeliantów". "Od pierwszego dnia rewolucji (powstania przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi - red.) reżim popełnia zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, lecz zbrodnie te w żaden sposób nie usprawiedliwiają tych popełnianych przez druga stronę" konfliktu - podkreślił Rami Abdel Rahman, cytowany przez agencję AFP. W czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka zamieściło na swojej stronie internetowej rozpowszechniane przez bojowników nagranie wideo, pokazujące jak rebelianci biją kilkudziesięciu rannych żołnierzy, następnie strzelają do nich z karabinów, nazywając "psami Szabiha", od nazwy milicji popierającej reżim Asada.