Informacje o ofiarach śmiertelnych i rannych podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.Do eksplozji doszło w południowo wschodniej dzielnicy Wadi al-Dhahab, która jest kontrolowana przez armię rządową. Większość mieszkańców tej części Hims to alawici, czyli wyznawcy skrajnego odłamu szyizmu, z którego wywodzi się klan Asadów i znaczna część elity rządzącej w Syrii. Według mieszkańców rebelianci zaatakowali skład broni. Jeden z mieszkańców powiedział, że eksplozje było słychać przez ponad godzinę. W wyniku wybuchów powypadały szyby i popękały ściany we wszystkich budynkach w okolicy. Jeden z rebeliantów z Hims, cytowany przez agencję Reutera, powiedział, że powodem wybuchów był atak z wyrzutni rakietowej Grad. Nie chciał zdradzić, który oddział powstańczy wystrzelił pocisk. Na nagraniu opublikowanym w internecie przez aktywistów widać kulę ognia nad Hims. Według agencji AP wybuch ten świadczy o tym, że mimo znacznej przewagi armii prezydenta Baszara el-Asada w konflikcie, rebelianci wciąż są w stanie odpowiedzieć atakiem na atak. W czwartek Asad po raz pierwszy od ponad roku złożył oficjalną wizytę poza Damaszkiem. W dniu 68. rocznicy utworzenia syryjskiej armii udał się do Daraji, która do początku 2013 r. była w rękach rebeliantów. Asad oświadczył tam, że "jest pewien zwycięstwa" swych żołnierzy w trwającej od ponad dwóch lat wojnie domowej z rebeliantami. Według ONZ w konflikcie syryjskim zginęło do tej pory ponad 100 tysięcy ludzi, a 2 miliony działania wojenne zmusiły do ucieczki z miejsca zamieszkania.