W wyborach na 17 tysięcy stanowisk kandydują ponad 42 tysiące osób. Po raz pierwszy przebieg głosowania monitorują sędziowie w ramach zmian wprowadzonych przez prezydenta Baszara el-Asada i jego rząd. Nowe prawo wyborcze ma na celu "wzmocnienie zasady decentralizacji" władzy - ogłoszono. Mimo trwających wyborów nie ustają walki sił rządowych z przeciwnikami reżimu. Do starć doszło w poniedziałek w mieście Idlib na północnym wschodzie kraju oraz w Derze na południu, a także w miejscowościach Dżabal al-Zawija oraz Dael. W Idlib zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. W niedzielę walki toczyły się w Dumie. Prodemokratyczni działacze rozpoczęli ponadto akcję nieposłuszeństwa obywatelskiego, która rozpoczęła się w niedzielę od strajku generalnego, m.in. w Hims. Celem jest doprowadzenie do ustąpienia reżimu Asada. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że od soboty za zaginionych uznaje się 17 robotników, którzy zostali w Hims porwani przez "grupę uzbrojonych ludzi", pochodzących z części miasta zamieszkanej przez zwolenników Asada. Aktywiści poinformowali również, że w nadchodzącym tygodniu spodziewają się ofensywy wojska na zbuntowane Hims. Ich zdaniem rząd planuje też odciąć dopływ wody do miasta.