Narodowa Rada Syryjska, główne ciało skupiające syryjską opozycję, wezwało do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie odkrycia ciał, do którego doszło w niedzielę. W poniedziałek po południu czasu polskiego w RB ONZ odbędzie się debata na temat arabskiej wiosny, z udziałem m.in. sekretarz stanu USA Hillary Clinton, rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i szefa MSZ Francji Alaina Juppe. - W dzielnicach Karm el-Zejtun i el-Adawije znaleziono ciała co najmniej 26 kobiet i 21 dzieci - powiedział przedstawiciel opozycji Hadi Abdullah z Generalnej Komisji ds. Syryjskiej Rewolucji. Dodał, że lojalne wobec reżimu milicje zasztyletowały ofiary lub podcięły im gardła. Syryjska agencja prasowa Sana oskarżyła "uzbrojonych terrorystów" o porwanie i zabicie dziesiątków cywilów w Hims, okaleczenie ciał i sfilmowanie ich. Według Sany celem tego działania jest wzbudzenie reakcji międzynarodowej i "wezwanie do zagranicznej interwencji w Syrii". "Zbrodnie popełnione przez gangi i transmitowane przez telewizje Al-Dżazira i Al-Arabija, która mają swoich specjalnych korespondentów wśród terrorystów działających w Syrii, zbiegają się z posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ" - informuje państwowa agencja prasowa. Według Abdullaha "członkom Wolnej Armii Syryjskiej udało się przetransportować ciała do dzielnicy Bab Sebaa". Dodał, że ta dzielnica Hims "jest bezpieczniejsza" niż te, w których jego zdaniem zabito cywilów. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada, inspirowana arabską wiosną, trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 7500 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.