Syryjska armia kontynuowała we wtorek operację przeciwko zwolennikom demokratycznych przemian w Hamie na zachodzie kraju. Późnym wieczorem czołgi ostrzeliwały głównie okolice meczetów, by nie dopuścić do nocnych protestów. Ich organizatorzy zapowiedzieli wcześniej, że podczas ramadanu będą każdej nocy demonstrować przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Agencja dpa poinformowała, że nad centrum miasta unoszą się kłęby gęstego dymu, a w wyniku wtorkowego ostrzału zginęło co najmniej pięć osób. Dziesiątki ludzi zostało rannych na zachodnich przedmieściach Damaszku oraz w miastach Hasaka na północnym-wschodzie kraju i w Latakii na wybrzeżu w północno-zachodniej Syrii. Tam siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do demonstrantów tuż po zakończeniu modlitw w meczetach. Według syryjskich obrońców praw człowieka, od początku marca w antyprezydenckich demonstracjach zginęło w Syrii co najmniej 1600 osób.