"Syria nie zgadza się na jakikolwiek raport cząstkowy ogłoszony przez sekretariat generalny ONZ, dopóki misja nie zakończy swej pracy i nie będą znane rezultaty analiz pobranych przez nią próbek" - powiedział minister, cytowany przez syryjską telewizję państwową, w rozmowie z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem.Według ONZ analizy próbek pobranych przez ekspertów ONZ powinny być przeprowadzone w laboratoriach w Europie i wymagają tygodni pracy. Minister zapytał też, dlaczego inspektorzy opuszczają Damaszek w sobotę rano, na co według telewizji Ban Ki Mun odpowiedział, że powrócą oni, by kontynuować misję - podała telewizja syryjska. Mualim zażądał również, by eksperci przeprowadzili badania także "w miejscach, gdzie syryjscy żołnierze byli wystawieni na toksyczny gaz". Damaszek utrzymuje, że gazu tego użyli rebelianci walczący z armią prezydenta Baszara el-Asada. Inspektorzy ONZ mają zakończyć w piątek prace w miejscu domniemanego ataku z użyciem gazu bojowego na przedmieściach Damaszku. Ich wyjazd z Syrii oczekiwany jest w sobotę rano, po czym ma być złożony raport na ręce sekretarza generalnego ONZ.