Referendum, zarządzone przez prezydenta Baszara el-Asada, jest kontestowane przez opozycję, która wzywa do bojkotu głosowania. W liczącym ponad 22 mln ludzi kraju do głosowania uprawnionych jest ponad 14 mln obywateli w wieku powyżej 18 lat. Asad zapowiedział, że reforma konstytucyjna ma polegać na rezygnacji partii BAAS z jej pozycji praktycznie jedynej dotychczas partii rządzącej, utworzeniu rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby "przedstawiciele wszystkich sił" oraz na przeprowadzeniu do lata br. wyborów parlamentarnych. Silna pozycja prezydenta ma być utrzymana. Referendum odbywa się jednak w warunkach trwających od 11 miesięcy i nasilających się walk przeciwników rządów Asada i partii BAAS z wojskami rządowymi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie co najmniej dwie osoby zginęły w niedzielę w południowej prowincji (muhafazie) Dara, gdzie w połowie marca zaczęło się antyasadowskie powstanie. W mieście Dara wcześnie rano doszło do starć między regularnymi siłami rządowymi, które używały ciężkiej artylerii, a rebeliantami. Jak podaje Obserwatorium i lokalne komitety koordynacyjne do walki z reżimem Asada, do aktów przemocy dochodzi w wielu regionach kraju. Nieustannie bombardowane jest miasto Hims - ośrodek protestów przeciwko autorytarnym rządom Asada; syryjskie siły bezpieczeństwa przeprowadzają operacje w wielu innych miastach w celu zdławienia rewolty - pisze agencja AFP. Powołując się na Syryjskie Obserwatorium, AFP podaje, że na Hims, które od ponad trzech tygodni jest bez przerwy bombardowane, spadły kolejne pociski moździerzowe. Ponownie została zbombardowana dzielnica Baba Amro, skąd wciąż nie mogą wydostać się ranni zagraniczni dziennikarze. Eksplozje było słychać również w dzielnicy Karm el-Zejtun, a intensywne wystrzały w dzielnicach Bab Sbaa i Hamidija. Do licznych eksplozji doszło również w mieście Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii, gdzie siły bezpieczeństwa dokonują rewizji, szukając rebeliantów - informuje Syryjskie Obserwatorium. Według tej organizacji dziewięć osób zatrzymano. Podobnie w mieście Hama w zachodniej Syrii i mieście Idlib na północnym zachodzie kraju było słuchać odgłosy eksplozji i wystrzałów. Według bilansu Syryjskiego Obserwatorium, tylko w sobotę blisko 100 osób, w tym 72 cywilów i 23 syryjskich żołnierzy, zginęło w starciach regularnych sił rządowych z rebeliantami i dezerterami. Walki i represje wobec ludności cywilnej od początku rewolty w Syrii pochłonęły już ponad 7600 ofiar śmiertelnych.