Egzekucje odbywały się m.in. w miejscowościach Szuaitat, Garanisz i Abu Hamam od razu w pierwszych dniach po ich zdobyciu przez oddziały islamskich ekstremistów w dniu 11 sierpnia. Zabijano głównie członków syryjskiej grupy etniczno-religijnej Szuaitat, których dżihadyści uważają za "niewiernych".Państwo Islamskie ogłosiło, że będą oni "masowo eliminowani", ponieważ "nie zasługują na to, aby dać im chwilę wytchnienia, na bezpieczeństwo, na posiadanie pieniędzy, rodzin i żon". Sposób dokonywania egzekucji tych ludzi przez Państwo Islamskie Obserwatorium określa jako "ludobójstwo". Najpierw morduje się na ich oczach członków rodzin, a następnie ścina się im głowy, które wbite na pal wystawiane są na widok publiczny. Obserwatorium dysponuje już listami zawierającymi dane większości ofiar okrucieństwa Państwa Islamskiego. Suniccy ekstremiści proklamowali pod koniec czerwca tego roku islamski kalifat Iraku i Syrii po zdobyciu przez ich oddziały znacznych obszarów na północy tych państw. W samej Syrii od początku powstania, które przerodziło się w krwawą wojnę domową, to jest od marca 2011 roku, zginęło ponad 171 000 ludzi - podaje Obserwatorium Praw Człowieka. Opozycyjna Syryjska Koalicja Narodowa zwróciła się w sobotę do wspólnoty międzynarodowej, a w szczególności do Stanów Zjednoczonych, z apelem o broń, aby powstańcy mogli skuteczniej stawić czoło ofensywie Państwa Islamskiego. - Jeśli wspólnota międzynarodowa nie uczyni czegoś, aby przeszkodzić dalszej masakrze w Syrii, stanie się wspólniczką tej rzezi - powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Kairze przewodniczący Koalicji Hadi Bahra.