Grupa, która zrzesza przedstawicieli grup opozycyjnych zwróciła się do głównego negocjatora ONZ z informacją, że dalsze rozmowy pokojowe w Genewie na razie nie mają sensu. Opozycja argumentuje, że w ostatnim czasie siły rządowe ponownie rozpoczęły walki o miasto Aleppo i tym samym złamany został obowiązujący od kilku tygodni rozejm. "Do czasu, gdy sytuacja nie poprawi się, nie sądzę, by udało się nam ustalić konkretną datę kolejnych rozmów. Wszystko to w związku z eskalacją działań militarnych oraz warunkami humanitarnymi i politycznymi" - oświadczył przedstawiciel opozycji Mohammad Allusz. Brak pomocy humanitarnej Opozycja zarzuca też syryjskim władzom, że te nie pozwalają dostarczyć pomocy humanitarnej potrzebującym. Równocześnie jednak jej przedstawiciele oświadczyli, że delegacja pozostanie w Genewie i na razie skupi się na nieformalnej dyskusji. Wysłannik ONZ do spraw Syrii Staffan de Mistura przyznał, że ostatnio doszło do eskalacji walk. Podkreślił jednocześnie, że oświadczenia opozycji nie oznaczają na razie zerwania rozmów, a on sam będzie starał się utrzymać negocjacje na takim poziomie jak dotąd. Syryjskie rozmowy pokojowe zaplanowano na pół roku. Miałyby one zakończyć się napisaniem nowej syryjskiej konstytucji i utworzeniem rządu jedności narodowej. W ostatnim czasie jednak władze w Damaszku przeprowadziły nowe wybory, które wygrały. Opozycja i Zachód zarzucają prezydentowi Baszarowi al-Asadowi narzucanie władzy Syryjczykom.