Siły rządowe użyły w walkach o miasto artylerii i samochodów pancernych; obrońców wspierał oddział utworzony przez dezerterów z armii rządowej. W piątek siły opozycyjne miały całkowitą kontrolę nad Zabadani i górską drogą prowadzącą do miasta. Opozycja syryjska zdobywała już miasta lub poszczególne ich dzielnice, lecz dotąd wojska rządowe i siły bezpieczeństwa zawsze odbijały je z powrotem. Jako niecodzienne wydarzenie agencja AP odnotowuje, że armia prezydenta Baszara el-Asada tak długo nie jest w stanie odzyskać kontroli nad sporym miastem leżącym tak blisko stolicy. Drugą "strefą wolności" była ponownie w piątek część dużego przedmieścia Damaszku, Dumy. Na placu Wielkiego Meczetu i wokół niego demonstrowało tam po piątkowych modłach dwadzieścia tysięcy ludzi. Demonstranci domagali się uwolnienia tysięcy aresztowanych, których władze przetrzymują w więzieniach. Prezydent Asad obiecał w ubiegłą niedzielę zastosowanie amnestii wobec - jak mówił - sprawców "przestępstw" dokonanych w ciągu 10 miesięcy rozruchów antyrządowych. Według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, które monitoruje przebieg represji wobec opozycji, w tym tygodniu władze uwolniły około 4 000 osób. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman ogłosił w piątek, że w więzieniach i aresztach przebywa nadal 20 000 uczestników ruchu opozycyjnego, nie licząc żołnierzy uwięzionych za dezercję. Według ONZ w wyniku tłumienia protestów przez siły bezpieczeństwa od marca 2011 r. śmierć poniosło co najmniej 5400 ludzi.