Według nich do miasta wjechały od północy czołgi i pojazdy opancerzone, które napotkały opór bojowników uzbrojonych w broń lekką. Według mającego siedzibę w Londynie Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w następstwie starć w jednej z dzielnic Dajr az-Zaur sił rządowych z dezerterami, którzy zasilają Wolną Armię Syryjską, zginęło w niedzielę 25 osób, w tym pięciu żołnierzy, a 33 zostały ranne. W poniedziałek do ciężkich walk między antyreżimowymi powstańcami z Wolnej Armii Syryjskiej a siłami rządowymi wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi doszło też w jednej z dzielnic Damaszku. Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8000 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.