"Żądajcie jednym głosem wolności i godności. Nie pozwalajcie tyranowi, by zrobił z was niewolników. Bóg jest wielki" - głosi oficjalna deklaracja Bractwa, która została również wysłana do redakcji Reutera. Przywódcy syryjskiego Bractwa Muzułmańskiego żyją na wygnaniu; w czwartek po raz pierwszy wezwali bezpośrednio do kontynuowania protestów przeciw prezydentowi Syrii Basharowi el-Asadowi, które wybuchły sześć tygodni temu. Demonstracje, pierwsze tak duże od czasu bezwzględnego stłumienia islamskiego powstania w 1982 roku, przyciągają wszystkie grupy społeczne - od ugrupowań świeckich, lewicowych, plemiennych po islamistów i studentów. Piątek jest dniem modłów w świecie muzułmańskim, po których tradycyjnie organizowane są polityczne demonstracje. Syryjska opozycja wystosowała już wcześniej w czwartek nowy apel o masowe manifestacje, które mają być wyrazem solidarności z mieszkańcami Dary, gdzie armia i siły bezpieczeństwa wspierane przez czołgi od poniedziałku tłumią wielotysięczne protesty przeciwko reżimowi el-Asada. Starcia między oddziałami wojsk reżimowych Powołując się na świadków, agencja AP podała w czwartek wieczorem, że doszło do starć pomiędzy oddziałami syryjskiej armii wiernymi prezydentowi Basharowi el-Asadowi; do konfrontacji doszło na skutek poniedziałkowego ataku na demonstrantów w mieście Dara. W Darze, kolebce protestów przeciwko reżimowi Baszara el-Asada, po interwencji służb bezpieczeństwa zginęło w poniedziałek i wtorek ponad 30 ludzi. 23 marca w czasie tłumienia protestów śmierć poniosło w tym mieście ok. 100 osób. Według syryjskiej organizacji praw człowieka Sawasiah w Darze miało zginąć w poniedziałek co najmniej 35 cywilów. Rzecznik syryjskich ugrupowań opozycyjnych - działających w kraju i za granicą - poinformował w czwartek, że do starć między żołnierzami dochodziło w tym tygodniu, po ataku na Darę. Informacje te potwierdziły organizacje praw człowieka - podaje AP. Konflikty w syryjskiej armii, uznawanej do tej pory za całkowicie lojalną prezydentowi i stanowiącą główną podporę jego reżimu, to nowy i ważny element napiętej sytuacji w Syrii - komentuje AP. W środę około 200 członków rządzącej w Syrii partii Baas ogłosiło, że w proteście przeciwko "praktykom służb bezpieczeństwa" w Darze rezygnują z członkostwa w ugrupowaniu.