Według źródeł medycznych i cywilnych, na które powołuje się ta organizacja z siedzibą w Londynie, "rodziny schroniły się w jednym z budynków" w kontrolowanym przez IS mieście. Agencja AFP pisze o tym, że 80 osób zginęło w nowym bombardowaniu sił koalicji, nie podaje jednak więcej szczegółów. Wcześniej Reuters informował, również powołując się na Obserwatorium, że co najmniej 35 cywilów, w tym członkowie rodzin bojowników IS, zginęło we wczorajszym ataku z powietrza na al-Majadin koło Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii. Według piątkowego komunikatu Obserwatorium, do 50 wzrósł tym samym bilans ofiar śmiertelnych dwudniowych bombardowań w tym mieście. Nie podano, kto dokonał tych ataków. "Większość nalotów wymierzonych w bazy IS położone wzdłuż Eufratu w Syrii była do tej pory przeprowadzana przez koalicję pod wodzą USA oraz przez syryjskie i rosyjskie lotnictwo. Również irackie samoloty dokonały co najmniej jednego nalotu we wschodniej Syrii" - pisze agencja Reutera. Mieszkańcy al-Majadin widzieli samoloty zwiadowcze, a później samoloty bojowe krążące nad miastem, zanim odpaliły rakiety, które trafiły w dwa budynki. Jeden pocisk trafił w czterokondygnacyjny budynek, zamieszkany przez syryjskie i marokańskie rodziny bojowników IS. Państwo Islamskie traci poparcie zarówno w Syrii, jak i Iraku pod naporem czasami rywalizujących ze sobą sił. Wielu bojowników IS, którzy wycofali się z innych frontów, koncentruje się w rejonie dorzecza Eufratu. Dowodzona przez USA koalicja walcząca z IS utrzymuje, że podczas ataków z powietrza stara się unikać ofiar wśród ludności cywilnej, a jeśli takie sytuacje mają miejsce, wszczyna dochodzenie. Zarówno syryjskie, jak i rosyjskie władze zaprzeczają, by ich wojska bombardowały cywilów.