Rzecznik resortu Igora Konaszenkowa twierdzi, że do ataku doszło po tym, jak rosyjski wywiad wojskowy dowiedział się o czasie i miejscu spotkania liderów dżihadystycznego ugrupowania, z udziałem jego szefa Abu Mohamada al-Dżolaniego. Rzecznik nie sprecyzował, gdzie, ani kiedy miał miejsce nalot. Według rosyjskiego resortu obrony, szef organizacji został ciężko ranny. "Z kilku niezależnych źródeł wiadomo, że wskutek ataku Abu Mohammad al-Dżolani doznał licznych ran i stracił rękę. Jest w stanie krytycznym" - powiedział Konaszenkow. Dodał, że oprócz 12 dowódców w ataku zginęło około 50 bojowników. We wtorek rosyjskie ministerstwo obrony podało, że w nalotach rosyjskiego lotnictwa w Syrii w ciągu ostatnich dwóch dni zginęło 304 bojowników Państwa Islamskiego (IS), w tym siedmiu dowódców różnego szczebla. W atakach zniszczono ośrodek, gdzie zbierali się i szkolili zagraniczni najemnicy walczący w szeregach IS.