W wywiadzie dla środowego wydania włoskiego dziennika "La Repubblica" Ahmadineżad zapewnił też, że irański program nuklearny ma charakter pokojowy. Zapytany przez włoskiego dziennikarza, czy nie sądzi, iż jego deklaracje dotyczące Izraela "są nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie", prezydent odparł: "Nie uważam tak. Nasze stanowisko wobec syjonistycznego reżimu jest dobrem dla wszystkich narodów, dla naszego ludu. Syjoniści są złem wspólnoty międzynarodowej". - Zbrodnie, które są popełniane w Palestynie są stratą dla całej ludzkości. Ci zbrodniarze powinni zniknąć - oświadczył . I zapytał: "Czy ktoś może popierać takie zbrodnie? Czy można popierać terrorystów?". - Trzeba zorganizować referendum wśród Palestyńczyków, by zdecydować, kto naprawdę ma prawo żyć w tym regionie. Rezultat, jaki by nie był, musi zostać zaakceptowany, zaś ludzie, którzy nie mają korzeni w tym regionie, nie powinni mieć tam państwa - dodał prezydent Iranu. Ahmadineżad zwrócił się do Włochów: "Zobaczcie, że ja tylko ogłosiłem coś, co jest zapisane, zapowiedziałem z wyprzedzeniem, że reżim syjonistyczny wygasa". - Jeśli był holokaust, mówimy tylko o części z 60 milionów zabitych w czasie drugiej wojny światowej. Po 60 latach musimy otworzyć czarną skrzynkę syjonistycznego reżimu - oświadczył irański prezydent zauważając: "My tylko powiedzieliśmy, że ten okupacyjny reżim musi się skończyć". W rozmowie z dziennikiem "La Repubblica", przeprowadzonej w czasie odbywającego się w Rzymie szczytu FAO, Ahmadineżad zapewnił, że irański program nuklearny "nie jest sprawą polityczną ani prawną". Odrzucił też zarzuty o ukrywanie informacji na ten temat. - Czy nie jest śmieszne to, że Stany Zjednoczone, które mają największy na świecie arsenał nuklearny, każą narodowi irańskiemu rozliczyć się ze swojego cywilnego programu nuklearnego - zapytał. - Nasze działania są cywilne, pokojowe i legalne - zapewnił prezydent Iranu i oskarżył USA o wywieranie presji na Międzynarodową Agencję Energii Atomowej. Ahmadineżad wyraził też opinię, że bez względu na to, kto wygra wybory prezydenckie w USA, kraj ten zmieni się i zmniejszą się jego wpływy na świecie.