Jak czytamy na łamach "The Guardian", do zdarzenia doszło we wsi Khut, w "odległym i nieprzyjaznym regionie południowej Syberii". Dziecko, które nie miało na sobie żadnego wierzchniego okrycia, trafiło do "zaśnieżonego lasu, zamieszkiwanego przez wilki i niedźwiedzie".Wcześniej chłopiec przebywający pod opieką prababci bawił się z psami. Gdy zaginął, rozpoczęły się intensywne poszukiwania lądowe i powietrzne. 3-latka szukało ponad sto osób. Malucha znaleziono po 72 godzinach. Chłopczyk spał w prowizorycznym łóżku, między korzeniami modrzewia. W kieszeni - w chwili zaginięcia - miał jedyni niewielką czekoladkę.