W wyborach prezydenckich w niedzielę z pewnością wygra urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka - powiedziała Aleksijewicz dziennikarzom w Berlinie. Jak dodała, o wyniku wyborów w jej kraju decyduje - zgodnie z powiedzeniem Stalina - nie to, kto wybiera, lecz to, kto liczy głosy. Pisarka zaznaczyła, że nawet w dalszej perspektywie nie spodziewa się upadku dyktatury w swoim kraju. "Aby uzyskać wolność, potrzeba wolnych ludzi, a tych jeszcze nie ma" - tłumaczyła noblistka. Przypomniała, że opozycja na Białorusi jest skłócona, co dodatkowo osłabia jej szanse. "Z tego powodu nie czuję się związana z opozycją" - zaznaczyła pisarka. Aksamitna dyktatura na Białorusi Aleksijewicz sceptycznie ocenia przymiarki do zniesienia przez UE sankcji wobec Białorusi. Jej zdaniem Łukaszenka demonstruje obecnie większą otwartość wobec Europy, ponieważ nie dostaje pieniędzy od Rosji. "To tylko gra" - oceniła dodając, że po odwilży wszystko powróci znów do poprzedniego stanu. Mieliśmy już pięć takich zwrotów - przypomniała. Zdaniem noblistki system panujący na Białorusi jest "aksamitną dyktaturą". Mimo że prezydent zwolnił z więzienia część opozycjonistów, władze nadal oszukują naród i "obrabiają go ideologicznie". "Stalin jest u nas bardziej żywy niż wszyscy żyjący" - powiedziała Aleksijewicz.