W środę tłum zwolenników Donalda Trumpa wdarł się na wzgórze Kapitolu i wtargnął do budynku Kongresu, przerywając posiedzenie Senatu, w trakcie którego miano zatwierdzić wybór Joe Bidena na prezydenta. Wydarzenia wywołały pełne oburzenia komentarze światowych przywódców. Głos w tej sprawie zabrał też Donald Tusk, były premier, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej. "Wszędzie jest jakiś Trump, więc każdy z nas musi bronić Kapitolu" - napisał na Twitterze. "Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone opowiadają się za demokracją na całym świecie i teraz ważne jest, aby nastąpiło pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy" - stwierdził premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson na Twitterze. "Sceny z Kapitolu są zupełnie przerażające. Solidarność z tymi w USA, którzy są po stronie demokracji oraz pokojowego i konstytucyjnego przekazania władzy. Hańba tym, którzy podżegali do tego ataku na demokrację" - oświadczyła szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon. "Kongres Stanów Zjednoczonych to świątynia demokracji. Bycie świadkiem dzisiejszych scen w Waszyngtonie to szok. Ufamy, że Stany Zjednoczone zapewnią pokojowe przekazanie władzy Joe Bidenowi" - napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel. "Szokujące sceny w Waszyngtonie; wynik tych demokratycznych wyborów musi zostać uszanowany" - poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na Twitterze. "Wierzę w siłę amerykańskich instytucji i demokrację. Pokojowe przekazanie władzy leży u jej podstaw. Joe Biden wygrał wybory. Nie mogę się doczekać współpracy z nim jako kolejnym prezydentem USA" - napisała w środę na Twitterze szefowa KE Ursula von der Leyen. "Nigdy nie ustąpimy przemocy ze strony kogokolwiek, kto chce zaszkodzić sprawie demokracji" - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron w nagraniu wideo wyemitowanym na Twitterze. "Chcę wyrazić naszą przyjaźń i wiarę w Stany Zjednoczone. To co się dzisiaj wydarzyło w Waszyngtonie bez wątpienia nie jest amerykańskie. Wierzymy w siłę naszych demokracji. Wierzymy w siłę amerykańskiej demokracji" - powiedział po angielsku Macron w nagraniu zarejestrowanym w Pałacu Elizejskim. Prezydent Francji dodał, że jest przekonany, iż "nasze demokracje wyjdą silniejsze z tej próby, którą dzisiaj przeżywamy". Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres jest "zasmucony" wydarzeniami, do których doszło na Kapitolu w Waszyngtonie - oświadczył jego rzecznik Stephane Dujarric. "W tego rodzaju sytuacjach ważne jest aby przywódcy polityczni przekonali swoich zwolenników do potrzeby powstrzymania się od przemocy a także poszanowania procesów demokratycznych i rządów prawa" - głosi oświadczenie rzecznika sekretarza generalnego. Kanadyjczycy są głęboko zaniepokojeni atakiem na demokrację w Stanach Zjednoczonych - napisał na Twitterze premier Kanady Justin Trudeau przypominając, że USA to najbliższy sojusznik i sąsiad Kanady. "Kanadyjczycy są głęboko zaniepokojeni i zasmuceni atakiem na demokrację, do którego doszło w Stanach Zjednoczonych, które są naszym najbliższym sojusznikiem i sąsiadem. Przemoc nigdy nie wygra z wolą narodu. Demokracja w Stanach Zjednoczonych musi być uszanowana i tak się stanie" - napisał Trudeau. Bolsonaro poparł Donalda Trumpa Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro poparł Donalda Trumpa kwestionującego wynik ostatnich wyborów prezydenckich w USA i mówił o "licznych fałszerstwach" podczas tych wyborów. Bolsonaro jest znanym sojusznikiem Trumpa. W odpowiedzi na prośby dziennikarzy o ocenę środowych zajść w Waszyngtonie, Bolsonaro oświadczył: - Widziałem dzisiaj wszystko. Chyba wiecie, że jestem powiązany z Trumpem ? A więc znacie moją odpowiedź. W nagraniu wideo umieszczonym później w mediach społecznościowych dodał, że "było wiele doniesień o fałszerstwach (wyborczych w USA), bardzo wiele". Premier Włoch Giuseppe Conte, komentując na Twitterze zamieszki w Waszyngtonie, oświadczył, że przemoc jest nie do pogodzenia z korzystaniem z praw politycznych i swobód demokratycznych. Szef włoskiego rządu w oświadczeniu po włosku i po angielsku napisał: "Śledzę z wielkim zaniepokojeniem to, co dzieje się w Waszyngtonie. Przemoc jest nie do pogodzenia z korzystaniem z praw politycznych i swobód demokratycznych". "Pokładam zaufanie w trwałość i siłę instytucji Stanów Zjednoczonych" - dodał Conte.