Światowi przywódcy reagują na zamieszki w Waszyngtonie: Haniebne sceny

Aktualizacja

Gwałtowne zamieszki, jakie wybuchły w środę w Waszyngtonie odbiły się szerokim echem. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg określił je mianem "Szokujących scen". Ursula von der Leyen stwierdziła, że wierzy w siłę amerykańskich instytucji. "Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych" - napisał na Twitterze Boris Johnson.

Zamieszki w USA
Zamieszki w USAWILL OLIVER PAP/EPA

W środę tłum zwolenników Donalda Trumpa wdarł się na wzgórze Kapitolu i wtargnął do budynku Kongresu, przerywając posiedzenie Senatu, w trakcie którego miano zatwierdzić wybór Joe Bidena na prezydenta. Wydarzenia wywołały pełne oburzenia komentarze światowych przywódców.

Głos w tej sprawie zabrał też Donald Tusk, były premier, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej. "Wszędzie jest jakiś Trump, więc każdy z nas musi bronić Kapitolu" - napisał na Twitterze.

Donald TuskWojciech Strozyk/Reporter

"Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone opowiadają się za demokracją na całym świecie i teraz ważne jest, aby nastąpiło pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy" - stwierdził premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson na Twitterze.

"Sceny z Kapitolu są zupełnie przerażające. Solidarność z tymi w USA, którzy są po stronie demokracji oraz pokojowego i konstytucyjnego przekazania władzy. Hańba tym, którzy podżegali do tego ataku na demokrację" - oświadczyła szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.

"Kongres Stanów Zjednoczonych to świątynia demokracji. Bycie świadkiem dzisiejszych scen w Waszyngtonie to szok. Ufamy, że Stany Zjednoczone zapewnią pokojowe przekazanie władzy Joe Bidenowi" - napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel.

"Szokujące sceny w Waszyngtonie; wynik tych demokratycznych wyborów musi zostać uszanowany" - poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na Twitterze.

"Wierzę w siłę amerykańskich instytucji i demokrację. Pokojowe przekazanie władzy leży u jej podstaw. Joe Biden wygrał wybory. Nie mogę się doczekać współpracy z nim jako kolejnym prezydentem USA" - napisała w środę na Twitterze szefowa KE Ursula von der Leyen.

"Nigdy nie ustąpimy przemocy ze strony kogokolwiek, kto chce zaszkodzić sprawie demokracji" - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron w nagraniu wideo wyemitowanym na Twitterze.

"Chcę wyrazić naszą przyjaźń i wiarę w Stany Zjednoczone. To co się dzisiaj wydarzyło w Waszyngtonie bez wątpienia nie jest amerykańskie. Wierzymy w siłę naszych demokracji. Wierzymy w siłę amerykańskiej demokracji" - powiedział po angielsku Macron w nagraniu zarejestrowanym w Pałacu Elizejskim.

Prezydent Francji dodał, że jest przekonany, iż "nasze demokracje wyjdą silniejsze z tej próby, którą dzisiaj przeżywamy".

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres jest "zasmucony" wydarzeniami, do których doszło na Kapitolu w Waszyngtonie - oświadczył jego rzecznik Stephane Dujarric.

"W tego rodzaju sytuacjach ważne jest aby przywódcy polityczni przekonali swoich zwolenników do potrzeby powstrzymania się od przemocy a także poszanowania procesów demokratycznych i rządów prawa" - głosi oświadczenie rzecznika sekretarza generalnego.

Kanadyjczycy są głęboko zaniepokojeni atakiem na demokrację w Stanach Zjednoczonych - napisał na Twitterze premier Kanady Justin Trudeau przypominając, że USA to najbliższy sojusznik i sąsiad Kanady.

"Kanadyjczycy są głęboko zaniepokojeni i zasmuceni atakiem na demokrację, do którego doszło w Stanach Zjednoczonych, które są naszym najbliższym sojusznikiem i sąsiadem. Przemoc nigdy nie wygra z wolą narodu. Demokracja w Stanach Zjednoczonych musi być uszanowana i tak się stanie" - napisał Trudeau.

Bolsonaro poparł Donalda Trumpa

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro poparł Donalda Trumpa kwestionującego wynik ostatnich wyborów prezydenckich w USA i mówił o "licznych fałszerstwach" podczas tych wyborów. Bolsonaro jest znanym sojusznikiem Trumpa.

W odpowiedzi na prośby dziennikarzy o ocenę środowych zajść w Waszyngtonie, Bolsonaro oświadczył: - Widziałem dzisiaj wszystko. Chyba wiecie, że jestem powiązany z Trumpem ? A więc znacie moją odpowiedź.

W nagraniu wideo umieszczonym później w mediach społecznościowych dodał, że "było wiele doniesień o fałszerstwach (wyborczych w USA), bardzo wiele".

Premier Włoch Giuseppe Conte, komentując na Twitterze zamieszki w Waszyngtonie, oświadczył, że przemoc jest nie do pogodzenia z korzystaniem z praw politycznych i swobód demokratycznych.

Szef włoskiego rządu w oświadczeniu po włosku i po angielsku napisał: "Śledzę z wielkim zaniepokojeniem to, co dzieje się w Waszyngtonie. Przemoc jest nie do pogodzenia z korzystaniem z praw politycznych i swobód demokratycznych".

"Pokładam zaufanie w trwałość i siłę instytucji Stanów Zjednoczonych" - dodał Conte.

Grupa sympatyków Donalda Trumpa wtargnęła do Kapitolu

Do amerykańskiego Kongresu, który w środę miał zatwierdzić wyborczą wygraną demokraty Joe Bidena, wtargnęli sympatycy prezydenta Donalda Trumpa. W Waszyngtonie doszło do starć z policją. Funkcjonariusze mieli użyć gazu łzawiącego i granatów hukowych.

Po wtargnięciu zwolenników Donalda Trumpa do Kongresu część pracowników Białego Domu zrezygnowała z pracy. WILL OLIVER PAP/EPA
Media w USA zgodnie piszą o historycznym chaosie, obrazkach jak z wojny, i oceniają, że to jeden z najtrudniejszych momentów dla amerykańskiej demokracji. Trwa również dyskusja, w jaki sposób demonstrantom udało się wejść do Kongresu.MICHAEL REYNOLDS PAP/EPA
"Atak na Kapitol nie będzie tolerowany, osobom w to zaangażowanym będą stawiane zarzuty. Przemoc i niszczenie muszą się zakończyć" - napisał na Twitterze wiceprezydent USA Mike Pence.JUSTIN LANEPAP/EPA
Z najnowszych informacji przekazanych przez amerykańską policję wynika, że liczba ofiar śmiertelnych zamieszek w Waszyngtonie wzrosła do czterech. ANDREW CABALLERO-REYNOLDS/AFPAFP
Przed gmachem Kapitolu zgromadziło się w środę tysiące sympatyków prezydenta USA. Uważają oni, że wybory prezydenckie z 3 listopada 2020 roku zostały sfałszowane. Associated PressEast News
Doszło do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego. Część demonstrantów wtargnęła do budynku Kapitolu.Associated PressEast News
Grupa protestujących wdarła się również do sali obrad Izby Reprezentantów, w tym na mównicę, oraz do biura przewodniczącej tej izby Nancy Pelosi. Część z nich była uzbrojona.AFP
Kongresmenów poproszono o założenie masek gazowych i położenie się na podłodze.AFP
O północy polskiego czasu w Waszyngtonie rozpoczęła się godzina policyjna. Decyzją władz spokój na ulicach miasta egzekwować ma oprócz policji Gwardia Narodowa. AFP
Przy Kapitolu znaleziono materiały wybuchowe. Policja je zabezpieczyła. Z powodów bezpieczeństwa ewakuowano także biuro Partii Demokratycznej w Waszyngtonie.AFP
Na działania grupy swoich sympatyków zareagował Trump, apelując na Twitterze o zachowanie spokoju. "Służby są po stronie naszego kraju" - napisał.AFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?