- Myślę, że Białoruś jest już blisko mety. Taką mam nadzieję, ponieważ pomimo wszystkich represji, pomimo przemocy i tortur, do których dochodzi w więzieniach, ludzie pragną zmiany, do której wciąż nie doszło. Rozumieją, że nie są w stanie zaakceptować tego złego człowieka jako swojego prezydenta, nie są w stanie z nim żyć. Dążą do zmiany. I dlatego kontynuują walkę. I będą walczyć aż do zwycięstwa - powiedziała w "Dniu na Świecie" Polsat News Swiatłana Cichanouska. Podkreśliła, że Białorusini potrzebuję negocjacji, które doprowadzą do nowych wyborów. - Te rozmowy nie powinny być jednak zorganizowane przez samego Alaksandra Łukaszenkę - oceniła. Prowadzący magazynu "Dzień na Świecie" Jan Mikruta pytał, co dla Cichanouskiej oznacza nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla. - To nie ja jestem nominowana, nominowani są mieszkańcy Białorusi. Oni na tę nagrodę zasługują - odpowiedziała. Cichanouska stwierdziła ponadto, że UE czy USA powinny wywierać większy nacisk na Łukaszenkę.- Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, co dotąd zrobiliście, za to, że nie uznaliście ważności wyboru Łukaszenki, to było bardzo ważne oświadczenie. Jesteśmy wdzięczni za pomoc, wsparcie i solidarność, ale Białorusini i ja osobiście jesteśmy przekonani, że moglibyście zrobić znacznie, znacznie więcej, gdybyście zechcieli - powiedziała.