Jak relacjonuje z Jerozolimy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, śmierć Ariela Szarona to teraz najważniejszy temat rozmów wśród Palestyńczyków. Mieszkańcy Zachodniego Brzegu i Gazy wypominają Szaronowi współodpowiedzialność za masakrę muzułmańskich uchodźców w Libanie w 1982 roku. Przypominają też, że były izraelski premier pozwalał budować żydowskie osiedla w Autonomii Palestyńskiej."Świat stracił rzeźnika, który zarzynał Palestyńczyków. Na szczęście, to koniec tej historii" - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Mosaab, mieszkaniec wschodniej Jerozolimy. Inny Palestyńczyk Fauad tłumaczy, dlaczego jego rodacy otwarcie cieszą się ze śmierci byłego izraelskiego premiera. "Ten człowiek popełnił zbrodnie na Palestyńczykach. Jeśli więc odchodzi z tego świata, jest to dla nas powód do radości" - dodaje.W Strefie Gazy od soboty ludzie wychodzą na ulice i palą zdjęcia Ariela Szarona.Szaron miał 85 lat. Jego pogrzeb zaplanowano na jutro.