Zdaniem amerykańskiego rzecznika Roberta Gibbsa, negowanie Holokaustu jest absolutnie pozbawione historycznych podstaw oraz dowodzi przede wszystkim ignorancji i zaślepienia przez nienawiść. Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier nazwał irańskiego prezydenta "zakałą narodu", dodając iż jego opinie są nie do przyjęcia dla społeczności międzynarodowej i wymagają kolektywnego potępienia przez świat. Natomiast zdaniem rzecznika MSZ Francji, uwagi tego rodzaju są "szokujące i nie do przyjęcia". Z kolei szef dyplomacji brytyjskiej David Miliband określił je jako "odrażające i dowodzące jedynie ignorancji". Szef resortu dyplomacji Kanady Lawrence Cannon oświadczył, iż jego rząd zdecydowanie potępia takie poglądy i nie pozostanie bezczynny w tej kwestii. W swym piątkowym wystąpieniu w Teheranie Ahmadineżad powtórzył swą sztandarową tezę, iż informacje o Holokauście są kłamstwem a sam Holokaust stanowił jedynie pretekst, umożliwiający stworzenie państwa żydowskiego. Dodał, że "konfrontacja z reżimem syjonistycznym stanowi narodowy i religijny obowiązek a samo istnienie tego reżimu stanowi obrazę ludzkiej godności" . Iran nie uznaje istnienia Izraela. Sam Ahmadineżad w październiku 2005 roku wzywał do "wymazania Izraela z mapy" i - podobnie jak w piątek - określił Holokaust "mitem". Czytaj także: Zachód potępia Ahmadineżada za negowanie Holokaustu