Fala protestów przeszła przez Australię, Japonię i Rosję. Manifestacje trwały też w wielu miastach Europy. W Moskwie pochód zakończył się przed ambasadą USA. Zwolennicy partii komunistycznej powiewali tam czerwonymi sztandarami i wykrzykiwali nieprzyjazne dla USA hasła. W marszu w Republice Południowej Afryki uczestniczyli ministrowie rządu tego kraju. Dwa ogromne pochody długości kilku kilometrów przeszły także ulicami Bagdadu. "Precz z Ameryką, precz z syjonizmem" - krzyczeli Irakijczycy. Wielu uczestników demonstracji w Bagdadzie miało przy sobie broń - pisze agencja France Presse. Irackie media twierdzą, że w pochodach wzięło udział ok. 1 mln osób. Największe demonstracje odbywały się w krajach, których przywódcy popierają politykę Stanów Zjednoczonych. W Madrycie i Barcelonie demonstrowało pół miliona ludzi, podobnie w Londynie.W Berlinie odbył się największy od dziesięciolecia marsz pokoju. Organizatorzy protestu w Rzymie twierdzą, że była to największa manifestacja we Włoszech od 1945 roku. Szacuje się, że 5 tys. autokarów, 26 pociągami specjalnymi oraz samochodami do Rzymu przyjechało kilkaset tysięcy ludzi. W sumie w marszu wzięło udział około 3 mln osób. W Turcji mieszkańcy kilku miast późnym wieczorem jednocześnie wyłączyli światła w swoich domach, by w ten sposób okazać swoje "nie" dla wojny. Grecka policja użyła gazów łzawiących, by rozpędzić grupy demonstrantów, którzy rzucali kamieniami i butelkami z benzyną podczas wiecu antywojennego w Atenach, na którym zebrało się ok. 50 tys. osób. Od głównego zgromadzenia na placu Sindagma, naprzeciwko parlamentu, oderwała się kilkudziesięcioosobowa grupa zamaskowanych uczestników protestu, którzy palili zaparkowane na ulicach samochody i wybijali okna wystawowe. Według policji, byli to anarchiści. Nikt nie został ranny i nikogo nie aresztowano - poinformowano po incydencie. Gazu łzawiącego policja musiała też użyć w Salonikach, gdzie demonstranci obrzucili kamieniami amerykański konsulat. Na wiecu w Atenach, zorganizowanym przez związki zawodowe, organizacje studenckie i młodzieżowe przybudówki partii politycznych, śpiewano pieśni antywojenne i wygłaszano przemówienia. W manifestacji uczestniczył sławny grecki kompozytor Mikis Teodorakis. Grecja, przewodnicząca obecnie Unii Europejskiej, stanowczo sprzeciwia się akcji zbrojnej przeciw Irakowi i chce, by inspektorzy ONZ otrzymali więcej czasu na swą misję rozbrojeniową. W Pradze przeciwko wojnie z Irakiem protestowało dzisiaj ok. 300 osób. Uczestnicy manifestacji, zorganizowanej przez Inicjatywę przeciw wojnie i przedstawicieli kolonii zagranicznych w Pradze, nieśli transparenty z napisami: "Krew za ropę - nie", "Bóg powiedział: nie zabijaj". Po wstępnych przemówieniach na placu Palacha demonstranci przeszli mostem na drugi brzeg Wełtawy pod siedzibę rządu, by wręczyć petycję antywojenną. W Sztokholmie około 10 tys. ludzi zebrało się na największym placu w centrum miasta, przed siedzibą centrali związkowej. Do zebranych przemawiali przedstawiciele świata kultury i polityki, a także kościoła luterańskiego. Następnie demonstranci podążyli pod budynek ambasady amerykańskiej. Manifestanci nieśli irackie flagi i transparenty: "Stany Zjednoczone - zabójcy", "Bojkotujcie Izrael" czy "Solidarność z ludem irackim". Grupa przeciwników wojny sprzedawała podkoszulki z napisem: "USA - terroryści". Wcześnie rano odbyła się w Sztokholmie demonstracja poparcia dla Amerykanów pod hasłem: "Uwolnijcie lud iracki od dyktatora". Uczestniczyło w niej około stu osób. W Goeteborgu, drugim co do wielkości mieście Szwecji, demonstrowało 10 tys. osób, skandując hasła: "Utopcie Busha w swojej ropie", "Nie wojnie dla zyskania bogactw". W Malmoe na południu kraju protestowało przeciwko wojnie z Irakiem 5 tys. ludzi. Demonstracje antywojenne odbywały się w kilkunastu innych miastach. Są to największe w Szwecji demonstracje przeciw wojnie od czasu protestów przeciw amerykańskiej interwencji w Wietnamie kilkadziesiąt lat temu. Setki osób wysłuchały homilii południowoafrykańskiego biskupa Desmoda Tutu w kościele w pobliżu siedziby ONZ, po czym dołączyły do stu tysięcy demonstrantów, którzy na ulicach Nowego Jorku manifestowali przeciwko możliwej militarnej akcji USA w Iraku. - Pokój! Pokój! Pokój! Niech Ameryka słucha reszty świata, kiedy świat mówi: "Dajmy czas inspektorom"! - mówił biskup Tutu do otaczających go chrześcijan, żydów, muzułmanów i buddystów podczas ekumenicznego nabożeństwa. Antywojenne demonstracje zaplanowano także w innych amerykańskich mistach: w Chicago, Filadelfii, Miami i Seattle. W Detroit głównym hasłem manifestacji jest "Give peace a chance". - Powinniśmy pozostawić Irak w spokoju - powiedział AP Kris Hamel z Michigan Emergency Committee Against the War on Iraq. Tak jak w wielu miastach całego świata, również w Polsce demonstrowano dzisiaj przeciwko wojnie z Irakiem, do której przygotowują się Stany Zjednoczone. "Miller, Kwaśniewski dwa Busha pieski", "Świat dla ludzi, nie dla Busha", "Wojnie stop", "Bush terrorysta" - skandowali manifestanci. W Warszawie i Poznaniu spalono amerykańskie flagi. Największa w Polsce demonstracja zgromadziła w Warszawie 2,5 tysiąca osób, które przeszły z Placu Zamkowego pod ambasadę USA. - Rozwiążcie problemy, a nie je bombardujcie. Na tej wojnie zyskają tylko amerykańskie koncerny. Nie wywołujcie wojny, w której będą ginąć niewinni ludzie - przemawiał jeden z demonstrantów w Warszawie. Inni mówili, że Polacy nie muszą już brać udziału w referendum unijnym, gdyż "dziś połączyli się z Europą we wspólnym proteście przeciwko wojnie". Ponad dwustu pacyfistów i anarchistów przemaszerowało ulicami Poznania skandując: "Zatrzymać wojnę", "Wojna - nie w naszym imieniu". Legalny przemarsz zorganizowała Poznańska Koalicja Antywojenna w ramach Międzynarodowego Dnia Protestu Przeciwko Wojnie z Irakiem. - Będzie to wojna między armią USA, a zwykłymi ludźmi. Przecież Husajnowi się nic nie stanie, najwyżej ucieknie za granicę, a ofiarami będą cywile - mówił jeden z organizatorów przemarszu w Poznaniu. Zakończywszy legalną część manifestacji protestujący poszli w kierunku agencji konsularnej USA, do której drogę zastąpili im policjanci. Po krótkich pertraktacjach pacyfiści rozeszli się. "Polska nie ma żadnego interesu, by realizować awanturnicze pomysły amerykańskich władz (...). W budżecie brakuje pieniędzy na walkę z bezrobociem, ratowanie służby zdrowia, a nie szkoda pieniędzy na wysłanie wojsk w rejon Zatoki Perskiej" - napisali w rozdawanej przechodniom ulotce. Kilkudziesięciu młodych ludzi protestowało w Gdańsku przeciwko interwencji zbrojnej w Iraku. Manifestację zorganizował Ruch Społeczeństwa Alternatywnego. Gdańszczanie nieśli transparenty "V - Nie zabijaj, przynajmniej cywili", "Bush chce ropy, a czego chce Polska".