Światowi przywódcy z optymizmem zapatrują się na zmianę gospodarza w Białym Domu. Hiszpański premier Jose Luis Rodriguez Zapatero oświadczył wręcz, że już pierwsze słowa Obamy jako prezydenta otworzyły możliwości, których Madryt nie zaprzepaści. O znaczeniu prezydentury dla poprawy relacji hiszpańsko- amerykańskich mówił także szef MSZ Miguel Angel Moratinos. Stosunki te bardzo pogorszyły się za kadencji prezydenta George'a W. Busha, m.in. ze względu na wycofanie przez Hiszpanię wojsk z Iraku. Na Bliskim Wschodzie dominuje oczekiwanie postępu w najważniejszych kwestiach, jak konflikt izraelsko-palestyński. W rozmowie telefonicznej z przywódcą Palestyńczyków Mahmudem Abbasem Obama zobowiązał się do pracy na rzecz "trwałego pokoju" w regionie. Prezydent Egiptu Hosni Mubarak oświadczył: na Bliskim Wschodzie "z niecierpliwością oczekujemy, (żeby przekonać się) w jaki sposób zamierza pan, od pierwszego dnia prezydentury, stawić czoło kwestii palestyńskiej". Z kolei izraelski wicepremier Haim Ramon poinformował, że Izrael nie oczekuje zmian w polityce amerykańskiej wobec Bliskiego Wschodu. W wywiadzie radiowym wyraził opinię, że strategia USA wobec regionu nadal opierać się będzie na dwóch zasadach: walki z terroryzmem oraz konieczności doprowadzenia do pokoju, zakładającego istnienie dwóch państw - izraelskiego i palestyńskiego. Sam palestyński Hamas zaapelował przez swojego rzecznika do Obamy, by wyciągnął wnioski z "błędów" Busha. Zdaniem ekspertów Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP), Obama - po erze marginalizowania Busha - oznacza nowe wyzwania dla Europy, która powinna silniej zaangażować się we współpracę transatlantycką i na świecie. Światowe media podkreślają w środę, że Obama rozpoczyna urzędowanie z ogromnym kredytem zaufania w kraju i na świecie. Niemiecka prasa zaznacza, że z Barackiem Obamą Stany Zjednoczone zaczynają wszystko od początku. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze np., że to, iż "Ameryka po raz pierwszy wybrała na najwyższy urząd w państwie czarnoskórego, jest dowodem na zdolność tego kraju do odnalezienia się na nowo oraz akceptacji i pozostawienia za sobą własnej historii - będącej również historią dyskryminacji rasowej". Według dziennika "Sueddeutsche Zeitung" nowy prezydent "wydaje się słuchać, a nie tylko rozkazywać". Gazeta dodaje, że w tym właśnie tkwi przyczyna jego "magnetyzmu". Z kolei londyński "Financial Times" nazwał inauguracyjne przemówienie Obamy "inspirującym wystąpieniem urodzonego przywódcy". Gazeta zauważa jednak, że kadencja Obamy stoi pod znakiem wyzwań - nowy prezydent będzie musiał stawić czoło głębokiej recesji, która może przekształcić się w dłuższą depresję, ustabilizować system finansowy, powstrzymać narastanie narodowego długu i zreformować służbę zdrowia. "Times" zwraca tymczasem uwagę, że w "powściągliwym" - jak je ocenia - przemówieniu Obama uczulił zwolenników, by zrozumieli jego ograniczenia. - Zwycięstwo Obamy było szeroko postrzegane jako początek nowej ery ambicji i optymizmu. Należy się przygotować na coś zgoła przeciwnego - przestrzega "Times". Z nadzieją i oczekiwaniami na zerwanie z dziedzictwem rządów poprzednika patrzy na Obamę prasa belgijska, podkreślając, że chce on przywrócić Amerykanom nadzieję i wiarę w tradycyjne wartości. Prasa francuska ostrzega, że nowy prezydent USA może zepchnąć w cień na scenie międzynarodowej superaktywnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. - Amerykański "kumpel" będzie dla Sarkozy'ego rywalem - tytułuje swój artykuł dziennik "Le Figaro". - Obama prezydentem, Sarkozy na bocznym torze? - pyta z kolei na swej stronie internetowej tygodnik "L'Express". Tymczasem "New York Times" ocenia, że Obama w ciągu 20 minut swojego przemówienia przekreślił osiem lat złych decyzji Busha i przyrzekł powrót do najważniejszych amerykańskich ideałów. "Washington Post" pisze, że na uwagę zasługiwało zarówno samo przemówienie, jak i tłumy, które zgromadziła inauguracja. Obamę wychwala także prasa w Kenii - kraju, z którego pochodził ojciec Baracka Obamy. Dziennik "Nairobi Star", obok komplementów pod adresem pierwszego czarnoskórego prezydenta USA, zwraca uwagę, że Kenijczycy powinni brać z niego przykład. - Kenijczycy powinni zainspirować się przykładem Obamy, spojrzeć sobie w oczy i zadać pytanie, jak my możemy zmienić nasze społeczeństwo. Jak możemy się zbliżyć do ideału Obamy? Co powinniśmy w tym celu zrobić? - pyta gazeta.