Wioska duchów odsłoniła się, gdy susza prawie opróżniła tamę na granicy hiszpańsko-portugalskiej. Szare ruiny przyciągają tłumy turystów. - To tak, jakbym oglądał film. Czuję smutek - powiedział 65-letni emeryt Maximino Pérez Romero cytowany przez "The Guardian". - Mam wrażenie, że tak będzie się działo przez kolejne lata z powodu suszy, wraz ze zmianą klimatu - dodaje. Na błotnistej, popękanej przez suszę ziemi w niektórych miejscach odnaleźć można częściowo zawalone dachy, cegły i drewniane szczątki, które kiedyś tworzyły drzwi lub belki - relacjonuje "The Guardian". Zachowały się także fontanna z wodą pitną z zardzewiałej rury, skrzynki z pustymi butelkami po piwie stojące pod dawną kawiarnią czy na wpół zniszczony stary samochód. Brak deszczu i agresywna eksploatacja María del Carmen Yañez, burmistrz rady Lobios, której częścią jest Aceredo, mówi, że wyschnięcie zbiornika spowodował brak deszczu w ostatnich miesiącach, szczególnie w styczniu. Wymienia też inny powód: "dość agresywna eksploatacja" miejsca przez portugalskie przedsiębiorstwo energetyczne EDP, które zarządza zbiornikiem. 1 lutego rząd Portugalii nakazał sześciu zaporom, w tym Alto Lindoso, prawie wstrzymać zużycie wody do produkcji energii elektrycznej i nawadniania z powodu pogłębiającej się suszy - podaje Reuters.W zeszłym roku kilka hiszpańskich wiosek skarżyło się na to, jak przedsiębiorstwa energetyczne wykorzystują je po szybkim pobraniu wody z jeziora w Iberdrola w zachodniej Hiszpanii. Firma zadeklarowała, że postępuje zgodnie z przepisami.