Wg Reutera, dokumenty pozostawił w kolejce dojazdowej wyższy rangą przedstawiciel wywiadu, oddelegowany do pracy w brytyjskim urzędzie rady ministrów. Jak wynika ze śledztwa policyjnego, pracuje on nadal w tym urzędzie. Pomarańczową kopertę z dokumentami znalazł pasażer, który przekazał ją następnie BBC. Tak poważne, ambarasujące dla rządu naruszenie przepisów bezpieczeństwa odkryte zostało tego samego dnia, gdy brytyjski parlament uchwalił przepisy zaostrzające reguły stosowane wobec osób podejrzanych o powiązania z terroryzmem. Brytyjska rozgłośnia ujawniła, że w kopercie znajdowało się siedem stron opatrzonych pieczęcią głoszącą "najwyższy stopień tajności w Zjednoczonym Królestwie". Wśród znajdowała się najnowsza, przeznaczona dla rządu ocena wywiadu na temat Al-Kaidy i irackich sił bezpieczeństwa. Oceny takie zawierają często materiał wywiadowczy, pozyskany od agentów działających na miejscu i mogą skłonić komórki terrorystyczne do zmiany taktyki, zaalarmować terrorystów i ujawnić przed nimi brytyjskie techniki wywiadowcze - przypomina Reuter. Na znalezionych dokumentach znajdowała się też pieczęć "for UK/US/Canadian and Australian eyes only" (tylko dla oczu brytyjskich/USA/kanadyjskich i australijskich). Dwa z opracowań sporządzone były przez Wspólny Komitet Wywiadu rządu brytyjskiego. Raport w sprawie Al-Kaidy zamówiony był przez brytyjskie MSW i MSZ. - To jest po prostu kolejny przypadek z długiej serii poważnych naruszeń przepisów bezpieczenstwa (...) uwypuklający najbardziej podstawowe braki w zdolności tego rządu do zapewnienia nam bezpieczeństwa - skomentowała wydarzenie Pauline Neville-Jones z opozycyjnej Partii Konserwatywnej. Agencje przypominają podobne przypadki z ostatnich miesięcy, w tym zagubienie bądź kradzież laptopa ministerstwa obrony zawierającego dane 600 tys. osób objętych planami powołania do wojska.