Według oficjalnej egipskiej agencji MENA, relacjonującej wtorkowe spotkanie Suleimana z redaktorami naczelnymi gazet, wiceprezydent powiedział też, że "nie będzie końca reżimu" ani natychmiastowego odejścia prezydenta Hosniego Mubaraka, czego domagają się protestujący. Suleiman dodał, że rząd chce dialogu, by móc odpowiedzieć na żądania demonstrantów, domagających się demokratycznych reform. Jak zawoalowana groźba zabrzmiała wypowiedź wiceprezydenta: "Nie chcemy rozmawiać z egipskim społeczeństwem za pomocą metod policyjnych" - pisze agencja AP. Również we wtorek, według relacji Białego Domu, Joe Biden wiceprezydent USA rozmawiał z Suleimanem, nalegając na dokonanie w Egipcie "szybkiego, pokojowego i legalnego" przekazania władzy rządowi, który powinien być "wyłoniony przez egipski lud". Święta wojna? Tymczasem związana z Al Kaidą grupa Islamskie Państwo Iraku Iracka Al Kaida wezwała egipskich demonstrantów do świętej wojny - poinformowało we wtorek SITE - amerykańskie centrum zajmujące się monitorowaniem stron internetowych islamskich ekstremistów. Komunikat Islamskiego Państwa Iraku, który jest prawdopodobnie pierwszą reakcją tej grupy na wydarzenia w Egipcie został zamieszczony we wtorek na stronach internetowych skrajnych islamistów - podaje SITE. Oszukańcze drogi Tekst wzywa Egipcjan do powołania rządu w oparciu o prawo koraniczne, odrzucenia "oszukańczych dróg" demokracji" i "zgniłego, pogańskiego nacjonalizmu". Egipcjanie podejmując swój dżihad powinni wspierać islam, słabych i prześladowanych, "swój lud" w Gazie i Iraku i "każdego muzułmanina, którego dotknęły prześladowania tyrana Egiptu i jego przełożonych w Waszyngtonie i Tel Awiwie" - głosi komunikat według tłumaczenia SITE.