w swym wystąpieniu z okazji przypadającej w czwartek piątej rocznicy inwazji na Irak z 2003 r. Sukcesy w Iraku są niepodważalne - uważa Bush - więc krytycy tej wojny, nie mogąc już wiarygodnie przypisywać USA przegranej, koncentrują się na kosztach tej operacji. - Po pięciu latach wojny, zrozumiała jest dyskusja, czy warto było się w nią angażować, czy warto ją wygrać i czy możemy ją wygrać. Dla mnie odpowiedzi są oczywiste: odsunięcie od władzy Saddama Husajna było słuszną decyzją i jest to wojna którą Ameryka musi i może wygrać - podkreśla Bush. - Terroryści mordujący niewinnych ludzi na ulicach Bagdadu pragną mordować niewinnych ludzi na ulicach amerykańskich miast. Pokonanie tego wroga w Iraku uczyni mniej prawdopodobnym, że będziemy musieli stawić mu czoła w domu - cytuje prezydenta agencja Associated Press. Jak przyznał Bush, ponad rok temu amerykańska misja w Iraku była zagrożona. Jednak zwiększenie kontyngentu USA do obecnych 158 tys. żołnierzy, "otworzyło drzwi do zwycięstwa w wojnie z terrorem". Szacuje się, że w Iraku zginęło od początku wojny w 2003 r. co najmniej 3990 amerykańskich żołnierzy, natomiast koszty tej misji sięgają 500 mld dolarów. Nasilające się zmęczenie Amerykanów tą wojną doprowadziło do znacznego spadku popularności prezydenta Busha.