Gazeta przypomina, że na początku października Donald Tusk był ze swoją żoną i dwojgiem dorosłych dzieci na audiencji u papieża. "Papież Franciszek dowiedział się wówczas tego, o czym wiedzieli nieliczni: że ustępujący przewodniczący Rady Europejskiej nie wróci do polskiej polityki, ale chciałby stanąć na czele Europejskiej Partii Ludowej, rodziny ugrupowań chrześcijańskich demokratów w Europie. Papież długo patrzył mu w oczy i zapytał, czy partia ta umie odróżnić popularność od populizmu" - pisze "SZ", relacjonując wystąpienie Tuska na kongresie EPL w Zagrzebiu. W środę polski polityk został wybrany na szefa EPL, uzyskując poparcie 93 proc. delegatów. Ostrzeżenie dla Orbana "Pytanie papieża dotyczyło zasadniczego konfliktu w EPL: jak zachowa się wobec Viktora Orbana, populisty z Węgier?" - dodaje "SZ", przypominając, że wiosną członkostwo partii Orbana, Fideszu, w EPL zostało zawieszone. "Europejska Partia Ludowa żąda od niego respektowania jej podstawowych wartości. Jednak Orban oparł się wszelkim próbom poważnej rozmowy na ten temat. Tusk będzie musiał podjąć decyzję i w Zagrzebiu już ją przygotowywał" - pisze niemiecki dziennik. Jak dodaje, "wyraźnym ostrzeżeniem" dla Orbana, były słowa Tuska o tym, że kto twierdzi, iż wolność i bezpieczeństwo wzajemnie się wykluczają, sam stawia się poza rodziną Europejskiej Partii Ludowej. "Gdy Tusk mówi coś takiego, ma to szczególną wagę. W czasie kryzysu migracyjnego ostrzegał on, jak żaden inny czołowy polityk w Brukseli, przed niekontrolowanym napływem migrantów. 'Nie przybywajcie do Europy!' - apelował do tych, którzy już wyruszyli w drogę. Popierał zamknięcie bałkańskiego szlaku migracyjnego i popadł przez to w konflikt z niemiecką kanclerz" - przypomina "SZ". Nieufna Merkel "Merkel nie ufała mu do tego stopnia, że za jego plecami ukartowała porozumienie z Turcją w sprawie uchodźców. Czasem nie była też zadowolona z tego, w jakim stylu sprawował urząd. Tusk przykładał zbyt małą wagę do przygotowania posiedzeń Rady Europejskiej i nie starał się dość mocno o to, by przeforsowywać decyzje. Mimo to Merkel poparła jego wybór na drugą kadencję, w odróżnieniu od rządu PiS w Warszawie. W czasie negocjacji w sprawie brexitu Tusk lepiej sobie radził. Także jego zasługą było to, że zachowano jedność 27 państw UE" - ocenia niemiecki dziennik. Jak dodaje, Tusk był pierwszym politykiem z Europy Środkowo-Wschodniej na tak wysokim stanowisku w UE. "UE wyszło to na dobre. Wniósł inną perspektywę do brukselskiej polityki. Jeżeli coś mu nie pasowało, mówił o tym, nie oglądając się na protokół. Niedawno wygłosił kazanie Macronowi" - wskazuje niemiecki dziennik, podsumowując dwie kadencje ustępującego szefa Rady Europejskiej. Reuters/P. van de Wouw / Redakcja polska Deutsche Welle