Inicjatywa pomocy dla ludności na wschodzie Ukrainy mogłaby być dla Putina "wspaniałą okazją do zbudowania zaufania i do zaprezentowania się w roli anioła wybawcy" - czytamy w komentarzu opublikowanym na łamach "SZ". Autor komentarza przypuszcza jednak, że pomoc mieszkańcom nie jest najważniejszym celem nieoczekiwanej rosyjskiej akcji. W przeciwnym razie minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow nie mówiłby o ustaleniach, których w ogóle nie było, a konwój nie zostałby wysłany bez poinformowania wszystkich zainteresowanych. Kremlowi chodzi o propagandowy sukces, który można opisać w następujący sposób: "Nie tylko mówimy, lecz także działamy. Stawiamy świat przed faktami dokonanymi. Udajemy, że komunikujemy się z innymi, realizujemy jednak w rzeczywistości tylko nasz plan. Jeżeli ciężarówki z pilnie potrzebnymi dobrami utkną na granicy, to cała wina spadnie na Ukrainę". Rosyjski plan już funkcjonuje - ocenia "SZ". Portale społecznościowe pełne są wpisów o "kijowskich faszystach", którzy planują masowy mord na ludności pochodzącej z Rosji. Skazują ją na śmierć głodową, chociaż Moskwa mogłaby temu zapobiec. "Jak zawsze rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, lecz rachuby Putina spełniają się" - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung". Zdaniem dziennika "Die Welt" istnieje wiele powodów, by nie dowierzać Rosji. "Wiele przemawia za tym, że konwój jest prowokacją" - pisze komentator. Rosja jest siłą podtrzymującą konflikt na Ukrainie, a Putin wielokrotnie wprowadzał w błąd światową opinię publiczną. "Byłoby wspaniale, gdyby rosyjski konwój był rzeczywiści gestem pokoju. I gdyby nie był jedynie przykrywką do przemytu żołnierzy i broni. Gdyby nie był prowokacją. Nadzieja na to jest jednak niewielka" - pisze "Die Welt". "Leipziger Volkszeitung" zaznacza, że władze Ukrainy postrzegają rosyjski konwój jako "armię koni trojańskich". Kijów obawia się, że pod pozorem pomocy humanitarnej Moskwa dostarczy separatystom broń i prowiant - tłumaczy autor komentarza. Humanitarna pomoc opiera się na zaufaniu, a tego brak jest w stosunkach między Rosją a Ukrainą. Jeżeli Kreml rzeczywiście chce pomóc ludności, to powinien po dotarciu konwoju do granicy przekazać cały ładunek Czerwonemu Krzyżowi.