32-letni Sudańczyk Kamal Hassan pchnął żołnierza nożem i rzucił się do ucieczki. Inny żołnierz chwycił broń rannego i ruszył w pogoń. Świadkowie twierdzą, że kilka razy strzelił w powietrze, a gdy Sudańczyk dalej uciekał, zaczął strzelać do niego. Sudańczyk zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Ranny żołnierz nie odniósł poważniejszych obrażeń. Policja sprawdza, czy atak nie był wyrazem solidarności z trwającą od października falą napadów na Izraelczyków, głównie na żołnierzy. Dokonują ich Palestyńczycy. W sumie zginęło 26 Izraelczyków, 165 Palestyńczyków oraz Amerykanin i mieszkaniec Erytrei. Policja nie wyklucza jednak, że dzisiejszy atak miał inne motywy.