Siły Kiriego i Machara przed trzema laty rozpoczęły wojnę domową, w której zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, a 3 miliony zmuszone zostały do ucieczki z miejsc zamieszkania. W czwartek na nowo wybuchły walki w stolicy. Wiceprezydent Machar napisał na Twitterze, że jest bezpieczny i zaapelował o spokój i zaprzestanie walk. Mieszkańcy Dżuby i pracownicy międzynarodowych organizacji humanitarnych ukryli się w domach i w schronach. Amerykańska ambasada ostrzegła przed intensywnymi walkami między siłami rządowymi a zwolennikami opozycji. Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała wczoraj Kiiriego i Machara do powstrzymania fali przemocy. Konflikt w Sudanie Południowym jest odbiciem sporu o dominację w tym bogatym w surowce kraju między dwoma narodami: Dinkami i Nuerami. Walki wybuchły w trakcie negocjacji, które miały doprowadzić do zakończenia wojny domowej. Obserwatorzy obawiają się, że rozgorzeje ona na nowo.