19 grudnia na ulice stolicy i kilku innych miast Sudanu wyszły tłumy strajkujących przeciw podwyżkom cen chleba. Mieszkańcy państwa mieli płacić za bochenek trzykrotnie więcej. - Protestujemy przeciwko przemocy - mówili. W zamieszkach zginęło osiem osób - poinformowały władze Sudanu. Według Amnesty International ofiar jest przynajmniej 37.W następstwie tych wydarzeń swój strajk rozpoczęli dziennikarze. - 27 grudnia zaczynamy trzydniowy protest, aby wyrazić nasze zdanie wobec przemocy, jaką rząd zastosował w stosunku do demonstrantów" - zapowiedzieli dziennikarze. Afrykański kraj ma fatalną ocenę w międzynarodowych rankingach wolności prasy. Całe gazety często są konfiskowane ze względu na artykuły uznawane za obraźliwe wobec rządu. Sudańska Partia Komunistyczna apeluje o trwanie w proteście, wzywając pozostałe siły opozycyjne do zjednoczenia się w celu obalenia reżimu.Sudan stoi w obliczu kryzysu gospodarczego, inflacja utrzymuje się tam na poziomie 70 proc., a waluta stale traci na wartości Jak informuje AFP, wiele miast na terenie kraju zmaga się z regularnymi brakami chleba i paliwa.